Piotr Protasiewicz: Odwdzięczę się tym samym

Drużyna Falubazu Zielona Góra wygrała pierwszy mecz fazy play-off z ekipą Caelum Stal Gorzów 47:43. Jak kapitan zespołu gospodarzy ocenia to spotkanie? Czy 4-punktowa przewaga wystarczy na awans do półfinałów?

- Mogło tych punktów być troszeczkę więcej. Liczy się jednak zwycięstwo. Nie jest przesądzone, że my do Gorzowa po prostu nie pojedziemy powalczyć o jak najlepszy wynik, także wszystko jeszcze może się wydarzyć. Tych punktów jednak mogło być trochę więcej - skomentował po spotkaniu kapitan drużyny spod znaku Myszki Miki.

Czy jego zdaniem, Stal Gorzów postawiła wysoko poprzeczkę? Brak Nickiego Pedersena i zastosowanie ZZ-ki ułatwiło zadanie przyjezdnym? -Nie, to my im ułatwiliśmy zadanie, ale to już nie na łamach prasy - skwitował.

Podczas ósmej odsłony spotkania groźnie wyglądał upadek Piotra Protasiewicza na tor. Za sprawcę tej sytuacji sędzia uznał Tomasza Golloba. Jak oceni tę sytuację sam zawodnik? - Było ostro. Tu się na wejściu jedzie prawie 100 km/h i jeśli ktoś uderza z impetem na wejściu i nawet później nie przyjdzie przeprosić czy chociażby się nawet nie zainteresuje, to jest to przykre. Ale ja mu się odwdzięczę tym samym - odpowiedział "PePe".

Czy jego zdaniem, Stal Gorzów w tym momencie wydaje się być faworytem? - No na pewno. Wiemy, że w pierwszym meczu, gdyby nie parę sytuacji dziwnych, to mogło być różnie. Jedziemy tam jednak wygrać - przyznał.

Najprawdopodobniej w niedzielnym upadku ucierpiało lewe przedramię zawodnika, z którego zdarta została skóra. Żużlowiec ma także stłuczone biodro i kolano. Jakie plany ma na najbliższy tydzień? - Przerwa, bo się kiepsko czuję. Od jutra się rehabilituje i jestem na miejscu w Zielonej Górze. Żadnych wyjazdów, na tor wyjadę dopiero w najbliższą niedzielę - zakończył.

Źródło artykułu: