- Mało wygraliśmy, jednak w zeszłym roku też było niby nie za wiele w finale, a się udało. Dlatego jestem tej myśli, że może być naprawdę dobrze na wyjeździe. Postaramy się tam wygrać. Mogło być trochę inaczej, jednak wyszło jak wyszło. To jest sport i może się wszystko wydarzyć - oznajmił junior drużyny spod znaku Myszki Miki.
Gorzowianie nie ukrywali radości po zakończonym pojedynku. Mimo, iż przegrali to spotkania a dwa punkty zapisać może sobie drużyna gospodarzy, czują się zwycięzcami. Co na to zawodnik? - Nie wiem czemu się cieszą, w końcu przegrali. Fakt faktem, przewaga jest nikła, ale wszystko jest możliwe i wszystko może się jeszcze zdarzyć. Jestem dobrej myśli - stwierdził.
W najbliższą niedzielę, 22 sierpnia odbędzie się mecz rewanżowy. Spoglądając na poprzednie spotkania tychże ekip, wydawać by się mogło iż zielonogórzanie całkiem dobrze czują się na owalu drużyny przeciwnej. - Ja mam inne zdanie, ale tor nie jest tam najgorszy. Mamy jeszcze tydzień. Potrenujemy w tym czasie. Na pewno jest szansa tam wygrać - odpowiedział z optymizmem w głosie wychowanek zielonogórskiego Falubazu.
Dzień przed niedzielnymi Derbami, w łotewskim Daugavpils odbył się drugi Finał Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Zawodnik Falubazu zapewne nie zaliczy tych zawodów do udanych, gdyż zdobył jedynie 3 punkty. Co się tam stało? - Był to bardzo zły dzień dla mnie. Tor był też trochę ciężki. Byłem trochę sparaliżowany przed zawodami, powiedziałem sobie, że pojadę sobie w lżejszym stopniu. Wiedziałem, że następnego dnia mam ligę i ciężki mecz przede mną. Liga w tym momencie była dla mnie ważniejsza - zakończył.