Alun Rossiter: Brytyjski żużel cierpi przez Polaków

Zaplanowany na czwartkowy wieczór mecz Elite League Swindon Robins - Coventry Bees został rano odwołany z powodu niekorzystnej prognozy pogody oraz startu Leigh Adamsa i Krzysztofa Kasprzaka w spotkaniu Speedway Ekstraligi pomiędzy Tauronem Azotami Tarnów a Unią Leszno. Sytuacja ta bardzo zdenerwowała menadżera Pszczół - Aluna Rossitera.

W tym artykule dowiesz się o:

- To nie jest dla nas wymarzona sytuacja, a ja nie zgadzam się z tym, jak postępują Polacy. Oni przekładają mecze na daty wzięte z kapelusza i przez to cierpi brytyjski speedway - powiedział "Rosco".

To nie pierwszy przypadek, gdy daty spotkań w Polsce i na Wyspach się pokrywają, wobec czego żużlowcy od czasu do czasu muszą wybierać, w którym meczu wystąpić. Czy menadżer ekipy z hrabstwa West Midlands zna sposób na rozwiązanie tego problemu? - Zimą będzie trzeba dokładnie to przedyskutować. Na pewno nie popieram pomysłu niekontraktowania Polaków przez brytyjskie kluby, ponieważ wśród nich jest wielu naprawdę wartościowych jeźdźców - dodał Rossiter.

Pikanterii temu wszystkiemu dodaje fakt, że gdyby mecz pomiędzy Rudzikami a Pszczołami doszedł do skutku, to Krzysztof Kasprzak zostałby ukarany albo przez Główną Komisję Sportu Żużlowego, albo przez federację brytyjską. - Byłem rozczarowany, gdy dowiedziałem się, że gdybyśmy wykorzystali zastępstwo za Krzysztofa, to on zostałby ukarany 28-dniową dyskwalifikacją, przez co opuściłby m.in. przyszłotygodniowe starcie z Wolverhampton oraz Mistrzostwa Par Elite League. To byłoby niesprawiedliwe, ponieważ według jego federacji priorytet mają zawody krajowe i nie ma on na to wpływu - zakończył Alun Rossiter.

W obozie Rudzików panuje natomiast o wiele spokojniejsza atmosfera. - Decyzja o wcześniejszym odwołaniu spotkania została podjęta w dobrej wierze, ponieważ prognoza pogody wskazywała na to, że tor w Blunsdon nie będzie się nadawał w czwartek do jazdy. Wydaje mi się również, że nie było sensu zatrzymywać Leigh Adamsa w Anglii, gdy pogoda jest niepewna, a on w Polsce walczy ze swoją drużyną w play-off. Jestem przekonany, że wszyscy kibice Rudzików rozumieją tę decyzję - oznajmił współwłaściciel Swindon Robins - Terry Russell.

Nowej daty pojedynku pomiędzy Swindon Robins a Coventry Bees jeszcze nie wyznaczono.

Źródło artykułu: