Tomasz Dzionek: Artiom Łaguta - kolejny brylant z dalekiej Rosji

Wzmożony atak żużlowców ze wschodu trwa. W zeszłym sezonie debiutujący w cyklu Grand Prix Emil Sajfutdinow zdobył brązowy medal mistrzostw świata. W tym roku trapią go ciągłe kontuzje i na powtórzenie sukcesu z przed roku nie ma najmniejszych szans. Niemniej jednak o speedwayu w rosyjskim wydaniu może być w tym roku bardzo głośno. To wszystko za sprawą kolejnego młokosa - Artioma Łaguty, bezceremonialnie wdzierającego się do żużlowej elity. W sobotnim Grand Prix Challange w duńskim Vojens stanął na najwyższym stopniu podium, zapewniając sobie awans do przyszłorocznych mistrzostw globu.

Tomasz Dzionek
Tomasz Dzionek

Zwycięstwo dziewiętnastoletniego Artioma Łaguty jest jedynie potwierdzeniem nadchodzących zmian na mapie żużlowego świata. Młodszy z braci Łagutów ma wszystko, czego potrzeba zawodnikowi, chcącemu zostać najlepszym jeźdźcem globu. Świetna technika, wyborne opanowanie motocykla, nienaganna sylwetka i wszechstronność jazdy. Młody Rosjanin imponuje ambicją, brawurą i odwagą, a tegorocznymi sukcesami na arenie międzynarodowej tylko potwierdza swoje wysokie aspiracje. Nie bez powodu porównuje się go do Emila Sajfutdinowa, którego początki kariery były równie obiecujące. Łączy ich ogromny potencjał, talent i odwaga. Od wciąż trzeciego jeźdźca świata, Łaguta różni się tym, że szanując kości przeciwników nie zwykł faulować ich bezmyślnie. Poza tym nie gwiżdżą na niego na polskich stadionach.

Reprezentacja Federacji Rosyjskiej rośnie w siłę i w niedalekiej przyszłości ma ogromne szanse zdetronizować złotą drużynę z Polski. Duńczycy i Szwedzi popadają w przeciętność, a następcami Tony Rickardssona, czy Nicki Pedersena trudno któregokolwiek z młodych skandynawskich zawodników okrzyknąć. Brytyjski żużel goreje od czasów zakończenia kariery przez Marka Lorama, a swój udział w rozgrywkach Grand Prix Anglicy mogą zawdzięczać jedynie prezentowanym dzikim kartom. Kibice z Antypodów spore nadzieje słusznie wiążą z Darcy Wardem i Chrisem Holderem. Speedway zza oceanu reprezentuje tylko czterdziestoletni sympatyczny Greg Hancock. W Polsce zaś, choć co roku pojawiają się wielkie żużlowe talenty, to po kilku sezonach i przejściu w wiek seniora popadają zwykle w przeciętność. Rosjanie zaś mają Sajfutdinowa, Lagutę i równie utalentowanego szesnastoletniego Wadima Tarasienko, który w tym roku zadebiutował w pierwszej lidze i rywalizuje z rówieśnikami w mistrzostwach świata juniorów. W połączeniu z doświadczeniem Grigorija Łaguty, Renata Gafurowa, czy Romana Povazhnego może przynieść sukces w kolorze złota.

W sobotnim Grand Prix Challenge, rozgrywanym na prywatnym wiejskim folwarku Ole Olsena, Artiom Łaguta był klasą dla siebie. Bez skrupułów rozprawiał się z dużo bardziej doświadczonymi zawodnikami, w tym aktualnymi uczestnikami cyklu GP (Zetterstroem, Harris, Lindgren). Dla niego sezon się jednak nie skończył, a szans na kolejne sukcesy będzie jeszcze sporo. W klasyfikacji generalnej indywidualnych mistrzostw świata juniorów, po dwóch rozegranych turniejach, pochodzący z dalekiego Władywostoku młokos traci raptem cztery punkty do liderującego Maksima Bogdanowa - swoją drogą kolejnej perełki z łotewskiego Lokomotivu Daugavpils. W czeskich Pardubicach Laguta będzie miał spore szanse powtórzyć sukces swojego rodaka Sajfutdinowa z 2007 i 2008 roku i zostać najlepszym juniorem świata. W pierwszej lidze zaś wspomniany Lokomotiv z młodym Rosjaninem w składzie ma w tym roku ogromną chrapkę na awans do Speedway Ekstraligi. Gdyby ten wyczyn udało się zrealizować byłby to pierwszy niepolski zespół w historii występujący w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Choć w tym roku polscy kibice będą bardziej podekscytowani i pochłonięci zdobyciem przez Tomasza Golloba upragnionego złotego medalu mistrzostw świata (jeśli sprzed nosa nie zgarnie mu tego Jarosław Hampel), to podejrzewam wróżąc z fusów, że Artiom Łaguta będzie bezdyskusyjnie objawieniem sezonu. Unikając groźnych kontuzji i prawidłowo prowadząc swoją sportową karierę będzie miał spore szanse na stałe zagościć w żużlowej elicie. Czego mu życzę z całego serca. Owa elita zaś powinna się już przyzwyczaić, że wielkie żużlowe talenty ze wschodu pojawiać się będą coraz częściej.

Tomasz Dzionek

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×