O awansie można sobie pomarzyć - rozmowa z Krystianem Klechą zawodnikiem Holdikom Ostrovii Ostrów Wlkp.

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Podopieczni Janusza Stachyry w niedzielne popołudnie ulegli rawickim Niedźwiadkom 38:52. Jest to druga przegrana ostrowian w fazie finałowej drugoligowych rozgrywek. Krystian Klecha w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl opowiada o drużynie dla której w niedzielnym meczu wywalczył 10 punktów.

Grzegorz Wysocki: Jak skomentujesz swój występ na torze w Rawiczu?

Krystian Klecha: Był to troszeczkę lepszy występ niż poprzedni w rundzie zasadniczej. Pogubiłem się trochę w połowie zawodów. Raz przyjechałem trzeci i czwarty. Na koniec zgrałem motocykl z torem i mimo tego, że jechałem trzeci, to udało mi się przejść na pierwsze miejsce, gdzie w Rawiczu naprawdę jest ciężko wyprzedzać. Jestem z tego zadowolony i oby takich biegów było jak najwięcej.

Jest to wasza druga porażka w decydującej fazie rozgrywek...

- Nie czarujmy się. O awansie można sobie pomarzyć, trzeba to sobie twardo i odważnie powiedzieć. W tej chwili na pewno jedziemy dla kibiców, sponsorów, prezesów. Trzeba się jakoś odwdzięczyć tym ludziom, którzy się starali żeby żużel w Ostrowie Wielkopolskim przetrwał. Cele jakie zostały założone przed sezonem czyli awans do pierwszej czwórki zostały spełnione. Apetyt w miarę jedzenia nam trochę wzrósł, ale to jest sport i tu wygrywają najlepsi.

Jak oceniasz swoją postawę w tegorocznym sezonie?

- Ja przede wszystkim jestem bardzo zadowolony, że mogę się na nowo ścigać na żużlu. Można powiedzieć, że w większości zawodów jadę pięć biegów. Brakowało mi tego w Tarnowie i Poznaniu. Wygląda to tak jakbym przez dwa sezony nie jeździł tylko jakieś treningi i to wszystko. Cieszę się na nowo żużlem i na pewno będę chciał wrócić na dobry poziom jaki prezentowałem za czasów juniorskich jeżdżąc w Bydgoszczy.

Myślałeś już o tym, żeby pozostać na kolejny sezon w Ostrowie, czy w zimie będziesz się rozglądał za nowym klubem?

- Na razie jesteśmy jeszcze myślami przy zawodach ligowych, imprezach i treningach. Na to przyjdzie czas troszeczkę później, ale nie wykluczam, bo chciałbym jeździć w Ostrowie.

Jaka panuje atmosfera w drużynie? Wiadomo że ten klub jest nowy...

- Jeżeli chodzi o atmosferę i współpracę z ludźmi z klubu, czy zawodnikami to naprawdę jest wyśmienita. Pod tym względem jestem bardzo zadowolony. Wiadomo, że jak mecz jest wygrywany to jest inna atmosfera i jak jest przegrywany, to też się na to inaczej spogląda. Tak jak mówię to jest sport i trzeba być do tego przyzwyczajonym.

Czy cele jakie sobie założyłeś na tegoroczny sezon zostały zrealizowane w stu procentach?

- Po sezonie będę mógł powiedzieć. Moim celem było jeździć jak najwięcej. Na razie wszystko mi się udaję. Oby przyszły sezon był jeszcze lepszy niż ten.

Widać, że twoja forma rośnie. Czy zobaczymy cię jeszcze w ekstralidze bądź na jej zapleczu?

- Na razie nie myślę o przyszłości. Jeżeli chodzi o ligę, to na razie jeszcze mamy ten sezon. Na tym się skupmy i przy tym zostańmy.

Jak wygląda twoja sytuacja ze sponsorami?

- Jestem strasznie wdzięczny, gdyż mam kilku sponsorów, którzy mi pomagają. Naprawdę gdyby nie oni byłoby mi strasznie ciężko. Nie czarujmy się, bo nie od dzisiaj wiadomo, że w drugiej lidze jeżeli chodzi o zarobki nie ma żadnych kokosów. To co człowiek zarobi na bieżąco to musi zainwestować w sprzęt, żeby nadal funkcjonował i jeździł.

Druga liga w porównaniu z latami ubiegłymi jest bardzo wyrównana...

- No na pewno. Poziom w drugiej lidze strasznie się podniósł. Jeżdżą dobrzy zawodnicy. Przede wszystkim sprzęt, bo tak naprawdę sprzęt kreuje zawodnika. Dzisiaj zawodnicy mają dostęp do najlepszych tunerów na świecie i stąd ta zwyżka poziomu w drugiej lidze.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)