Andrzej Huszcza: Dobre podsumowanie naszego zwycięstwa w tym dwumeczu

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Andrzej Huszcza w niejednych spotkaniach derbowych już występował. Legenda Falubazu ostatnie pojedynki swojego macierzystego zespołu ogląda jednak z parku maszyn, pełniąc w Zielonej Górze rolę drugiego trenera. Po meczu zielonogórzan z Caelum Stalą Gorzów, Huszcza bardzo pochlebnie wypowiadał się na temat swoich zawodników.

- Kibice mówią, że to derby, że one wzmacniają, że rządzą się swoimi prawami. To nie jest prawda. Zawodnicy tak samo przygotowują się do każdego meczu - rozpoczął Andrzej Huszcza.

Jako jedną z głównych przyczyn porażki gorzowskiego klubu podaje się brak Nickiego Pedersena. Duńczyk przed blisko dwoma miesiącami został kontuzjowany i miał powrócić na pierwsze starcie obu ekip w rundzie play-off. Upadek w Grand Prix Skandynawii spowodował jednak, że lider Caelum Stali zaplanował sobie kilka dni przerwy, a przywilej zmiany zawodnika jaki Czesław Czernicki zastosował za niego w Zielonej Górze sprawił, że gorzowianie nie mogli skorzystać ze swojego asa w rewanżu na własnym torze. - Z Nickim na pewno byłoby inaczej, bo ta zmiana zawodnika to trochę się gorzowianom nie udała. Został jedynie Tomek Gollob, który tutaj bardzo dobrze jeździ, a druga linia jest troszeczkę za słaba. U nas każdy się zmobilizował i każdy jechał jak tylko mógł. A to, że zawodnik przyjedzie pierwszy, drugi, trzeci czy czwarty po walce... ktoś musi te pozycje zajmować. Dlatego należy się naszym zawodnikom uznanie. I nie mówmy, że ktoś pojechał słabiej, tylko, że zdobył mniej punktów. Słabiej nikt nie pojechał, wszyscy pojechali bardzo dobrze - ocenił drugi trener Falubazu.

Caelum Stal Gorzów do odrobienia miała tylko cztery punkty. Bardzo korzystny rezultat z Zielonej Góry automatycznie postawił ich w roli murowanych faworytów na własnym obiekcie, nawet bez kontuzjowanego Pedersena. Zawodnicy drugiej drużyny Ekstraligi po rundzie zasadniczej nie podołali jednak ciążącej na nich presji i minimalnie przegrali spotkanie ze swoimi lokalnymi rywalami. - W Zielonej Górze wygraliśmy czterema punktami i już Gorzów się cieszył, że to jest ich zwycięstwo. No jakie ich zwycięstwo, skoro my mecz wygrywamy? Teraz już nie ma meczów do jednej bramki, bo wszyscy jadą o każdy punkt. Wtedy jest widowisko jak wygrywa się paroma punktami. Dziś my wygraliśmy trzema punktami i to jest dobre podsumowanie naszego zwycięstwa w tym dwumeczu - zauważył Huszcza.

Nie wiadomo jeszcze na kogo Falubaz trafi w kolejnej rundzie play-off. Wszystko zależy od środowego spotkania Unibaxu Toruń z Betardem Wrocław. Andrzej Huszcza wie już jednak kogo... nie chciałby za kolejnego rywala. - Trudno powiedzieć kto byłby najlepszy dla nas, bo tak prawdę mówiąc niewiele wiadomo. Tarnów dobrze spisywał się w Lesznie, choć do Tarnowa trochę daleko, więc na nich bym nie chciał trafić (śmiech) - zakończył żartobliwie legendarny żużlowiec.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)