Szczęście sprzyja lepszym! - komentarze po meczu Betard WTS Wrocław - Falubaz Zielona Góra

Zielonogórzanie sprawili kolejną niespodziankę. W pierwszej rundzie play-off wygrywając dwukrotnie odprawili z kwitkiem Caelum Stal Gorzów Wlkp. Tym razem Falubaz nie wygrał obu spotkań, ale i tak wjechał do wielkiego finału, gdzie zmierzy się z Unią Leszno. Remis 45:45 w niedzielnym spotkaniu pełni satysfakcjonuje wciąż aktualnych mistrzów Polski, natomiast wrocławianom pozostaje walka o brąz.

Piotr Żyto (trener Falubazu Zielona Góra): Teraz musimy uciąć wszystkie niepotrzebne dywagacje. Sześć punktów zabrali, odebrali... Oczywiście możemy oddać Betardowi te punkty, a i tak jesteśmy w dwumeczu "do przodu". Nie wygraliśmy fuksem, tylko walką na torze. Mieliśmy szczęście i mamy szczęście bo szczęście sprzyja lepszym.

Marek Cieślak (trener Betardu WTS Wrocław): Pozostało mi pogratulować ekipie Falubazu awansu do finału i życzyć w nim szczęścia. Dzisiaj był piękny mecz, aż chciało się go oglądać. Szkoda tylko, że to nie my awansowaliśmy. Prawda jest taka, że drużyna, która zaczyna z bagażem minus ośmiu punktów jest w dużo trudniejszej sytuacji niż drużyna, która zaczyna walkę z minus dwoma. Szczególnie, że pierwszy bieg nam nie poszedł, bo Maciek miał defekt na starcie. Cóż, staraliśmy się jak mogliśmy. Niestety był remis, który stawia nas w walce o brązowy medal.

Robert Dowhan (prezes Falubazu Zielona Góra): Chciałem pogratulować trenerowi Cieślakowi za bardzo dobrze i profesjonalnie przygotowany tor oraz walkę do samego końca. Również za to, że się między sobą nie spieraliśmy. Bardzo dobrze nas tutaj podjęto i nastawiono się na rywalizację sportową. Dwie godne siebie drużyny, dla których liczył się tylko wielki finał. Te słabe już wcześniej odpadły i dzisiaj już nie ma słabych. Nie ma też pokonanych. Bo walka w wielkim finale tak jak i w małym finale jest zwieńczeniem starań podczas całego sezonu zarówno dla trenera, zawodników oraz całego zarządu.

Rafał Dobrucki (Falubaz Zielona Góra): Każdy dzisiaj jechał na 100 procent. Zdarzały się mi dzisiaj bardzo dobre jak i złe wyścigi. Wygraliśmy, jesteśmy bardzo szczęśliwi i mamy wielki finał. Udało się nam spełnić nasz główny cel, czyli przynajmniej zremisować, aby nie było żadnych niedomówień. Wygraliśmy w sportowej walce, byliśmy lepsi, nawet dodając punkty zabrane Piotrowi Świderskiemu.

Daniel Jeleniewski (Betard WTS Wrocław): Ze swojego występu jestem w miarę zadowolony. Widać było, że motory już lepiej chodziły. Niestety Falubaz postawił nam bardzo wysoko poprzeczkę, której nie potrafiliśmy przeskoczyć. Osiem punktów straty to w niektórych przypadkach za dużo. Tak też było w dzisiejszym meczu.

Grzegorz Zengota (Falubaz Zielona Góra): To, o co walczyliśmy, zostało osiągnięte i z tego się cieszymy. Nikt nie przypuszczał, że po rundzie zasadniczej będziemy w stanie tak daleko zajść. Mam nadzieję, że sprawimy niespodziankę w finale. Tam faworytem będzie Unia Leszno, ale cały sezon jedziemy jako "czarny koń". Teraz będzie nie inaczej, ale myślę, że będziemy w stanie pokusić się o złoto.

Greg Hancock (Falubaz Zielona Góra): Nie można nie zwrócić uwagi na naszych kibiców, którzy są po prostu fantastyczni. Zawsze nam pomagają i wielkie słowa uznania dla nich. Zaczęliśmy całkiem nieźle, ale wrocławianie powrócili do gry i zrobiło się dla nas nerwowo. Nieco z niepokojem patrzyliśmy na to, co może zdarzyć się w dwóch ostatnich biegach. Szczęśliwie wygraliśmy 5:1 czternasty bieg i to dało nam pewność awansu do finału i spokój.

Współpraca redakcyjna: Leszek Młodożeniak

Źródło artykułu: