Niestety poziom szkolenia w Kanadzie jest niski - rozmowa z Grahamem Walem

Kanadyjski żużel kojarzy się kibicom żużla przede wszystkim z Kylem Legault, czy też z występami Krzysztofa Słabonia w przeszłości z licencją tego kraju. 65-letni Graham Wale, wiceprezes kanadyjskiego związku żużlowego i nadal czynny zawodnik opowiada o specyfice speedwaya w swoim kraju.

W tym artykule dowiesz się o:

Michał Gałęzewski: W reprezentacji Kanady jeździł kiedyś Krzysztof Słaboń. Jak to się stało? Jak wspominasz jego starty w barwach twojego kraju?

Graham Wale: Chris Słaboń rozpoczął swoją karierę w Kanadzie i jeździł tu kilka lat, szczególnie na torach w Paris i Welland. Był on najlepszym kanadyjskim zawodnikiem w latach dziewięćdziesiątych. Słaboń urodził się w Polsce, jednak przebywał też w Kanadzie i miał podwójne obywatelstwo. W końcu zadecydował jednak o powrocie na stałe do Polski.

Aktualnie najlepszym kanadyjskim zawodnikiem jest bez wątpienia Kyle Legault. Jak wspominasz początki jego kariery? Jak udało mu się osiągnąć dużo wyższy poziom od reszty Kanadyjczyków?

- Tak, Kyle Legault jest zdecydowanie naszym najlepszym zawodnikiem. Kyle jest synem Freda Legault, który jest nadal czynnym żużlowcem. Jego ojciec jest bardzo doświadczonym zawodnikiem, jeździł w końcu przez wiele lat w Kanadzie i USA. Kyle rozpoczął swoją karierę w 2000 roku i bardzo szybko stał się czołowym kanadyjskim żużlowcem. Momentalnie wygrał Mistrzostwa Kanady 3. Dywizji, jeździł regularnie w Kanadzie i USA, a w latach 2005 i 2006 wywalczył tytuł Indywidualnego Mistrza Kanady. Kyle zdecydował spróbować swojego szczęścia w Anglii w 2006 roku i znalazł sobie miejsce w Sheffield. Następnie przeniósł się do Mildenhall, teraz jeździ w Birmingham. Kyle ma wielu kibiców w Anglii i Kanadzie, zawsze bardzo miło go zobaczyć gdy wraca do domu na zimę. Jest on naszym najlepszym reprezentantem i idzie w ślady takich żużlowców jak Gary Ford, Mike Tams i Eric Chitty, którzy przez długie lata kontynuowali swoje kariery w Anglii.

Macie w Kanadzie zawodników, którzy mogą niebawem prezentować taki poziom jak Kyle?

- Mamy kilku zawodników w Kanadzie na podobnym poziomie co Kyle. Jeff Orosz jest z nich najlepszy, bliscy jego poziomu są Joe Heye i Aaron Hesmer, który zdobywa też doświadczenie jeżdżąc w Argentynie i w Kaliforni. Rozwija się też kariera Terryego Ridout, dla którego ten sezon jest inauguracyjnym w pierwszej dywizji.

Co sądzisz o poziomie szkolenia młodych zawodników w Kanadzie?

- Niestety poziom szkolenia w Kanadzie jest niski. Młodzi zawodnicy mają mało okazji do startów i trudno zachęcić nowych zawodników do trenowania żużla. Musi być zwrócona większa uwaga na to, aby poziom tego sportu się podniósł, dzięki czemu żużel w Kanadzie mógłby się rozwijać.

Ilu kanadyjczyków jeździ na żużlu?

- Liczba zawodników w ostatnich latach się zmniejszyła. Wielu starszych, doświadczonych żużlowców zakończyło swoje kariery. Mamy aktualnie mniej niż 30 aktywnych zawodników.

Istnieją u was zawody drużynowe na kształt ligi?

- Nie mamy ligi, która jest między innymi w Polsce, czy w Anglii i nie mamy rozgrywek drużynowych. Jedynymi naszymi turniejami są zawody indywidualne, w których zawodnicy podzieleni są na trzy dywizje.

Ile macie torów i gdzie są one usytuowane?

- Mamy tory w Paris w prowincji Ontario, gdzie jest mały tor wielkości 200 metrów, w Welland w prowincji Ontario jest tor 500 metrowy, mieści się on niedaleko wodospadu Niagara, oraz w St Alexis niedaleko Montrealu w prowincji Quebec posiadamy 200 metrowy tor. Jest też kilka torów w USA w stanie Nowy Jork niedaleko granicy kanadyjskiej i nasi zawodnicy często korzystają z gościnności amerykańskich zawodników. My również często gościmy żużlowców z USA na naszych obiektach.

Są plany budowy nowych obiektów?

- Niestety nie mamy takich planów, jednak uważam że powinniśmy zbudować nowe tory w Kanadzie. Powinny być czynne tory w Kolumbii Brytyjskiej we wschodniej Kanadzie, jednak od dawna nie są one używane.

Skąd są najlepsi kanadyjscy zawodnicy?

- Najlepsi kanadyjscy zawodnicy są skupieni w południowym Ontario, gdzie zlokalizowane są nasze dwa najczęściej używane tory.

Jak często macie zawody w Kanadzie?

- W Paris mamy 13 turniejów w roku od maja do późnego października, natomiast w Welland rozgrywanych jest 6 turniejów tylko w czerwcu i lipcu. Najczęściej zawody w Paris są w piątki, a w Welland w soboty. W tym roku w Paris jeździmy też w niedzielne popołudnia.

Jest szansa na to, żeby żużel w twoim kraju był bardziej popularny i żeby wzbudził większe zainteresowanie mediów?

-Są na to małe szanse, gdyż Kanadyjczycy nie są zbytnio zorientowani w tym co się dzieje w żużlu, nie ma transmisji w telewizji, nawet z Grand Prix.

Macie kontakt z żużlowcami z USA, lub też z innych państw?

- Mamy kontakt z kilkoma amerykańskimi żużlowcami, którzy regularnie odwiedzają nasze tory. Niestety koszty przejazdów są wysokie i przez to ciężko nam o częstsze kontakty z zawodnikami zza granicy.

Jakich macie trenerów w Kanadzie?

- Mamy kilku dobrych trenerów. Mój dobry przyjaciel, Stan Bradbury jest najlepszym z nich. Stan jeździł wiele lat temu w Stoke, w Kanadzie nadal jest czynnym żużlowcem. Ja jak i kilku innych starszych, lub też byłych żużlowców również staramy się pomagać młodszym zawodnikom wejść do tego sportu.

Czy jest szansa na to, żeby kanadyjska reprezentacja wystąpiła w DMŚJ lub DPŚ?

- Przykro mi to mówić, ale nie ma szans na to, aby reprezentacja Kanady wystąpiła w rozgrywkach światowego żużla.

Komentarze (0)