Menadżer Harrisa: Są silniejsze kluby niż PGE Marma

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

<I>- Mam nadzieję, że bardzo dobry</i> - odpowiada Norrie Allen, menadżer Chrisa Harrisa, na pytanie jakim będzie sezon 2011 dla Brytyjczyka i jego polskiego zespołu PGE Marmy Rzeszów.

- Oczywiście nie powiem, że w Polsce PGE Marma wywalczy tytuł mistrzowski, bo jeśli widzisz składy takich drużyn, jak Unia Leszno czy Falubaz Zielona Góra, to - bądźmy szczerzy - są one mocniejsze - przyznaje w rozmowie z Gazetą Wyborczą. - Nie rozumiem tylko, dlaczego wprowadzono przepis, że obaj juniorzy muszą być Polakami, bo niestety, brakuje dobrych młodzieżowców w Polsce. Może się zdarzyć tak, że punkty zdobywane przez nich będą ważniejsze niż zdobycze Jasona Crumpa, Chrisa, Lee Richardsona, Rafała Okoniewskiego czy Maćka Kuciapy. A tak nie powinno być. Budowę zespołu powinno się zaczynać od liderów, a nie od szukania juniorów. Myślę, że wciąż powinien być jeden młodzieżowiec z Polski, a drugi zagraniczny. To byłoby optymalne rozwiązanie. Nie rozumiem tych zasad, bo to powoduje tylko dodatkowe koszty dla klubu - wyjaśnia.

Od sezonu 2000, gdy mistrzem świata został Mark Loram, Brytyjczycy nie mogą doczekać się tytułu najlepszego żużlowca globu dla swojego rodaka. Czy Harris może spełnić ich marzenia? - Na pewno w tym roku uczynił w tym kierunku pierwszy krok. Szóste miejsce na świecie to najlepszy wynik brytyjskiego żużlowca od tytułu zdobytego przez Marka. To duży wyczyn. Jednak w sporcie nigdy nie możesz przewidzieć, kto zostanie mistrzem świata. Tak samo, jak nie sądziliśmy, że Mark wygra w 2000 roku. Po prostu liczysz, że doświadczenie zdobyte w kolejnych turniejach Grand Prix przełoży się na coraz lepsze wyniki z roku na rok - powiedział Allen.

Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)