Fiałkowski i Kempiński o ostatnich wydarzeniach w Grudziądzu

W ostatnich dniach sporo działo się w Grudziądzu. Żużlowcy GTŻ-u przebywali na obozie sportowym w Zakopanem, a w międzyczasie aneks finansowy podpisał Daniel King.

Co zadecydowało o wyborze Brytyjczyka? - Patrzyłem na jego zdobycze punktowe jak startował w Ostrowie, czy w meczach w Grudziądzu na przełomie ostatnich dwóch lat. Jest to zawodnik, który godnie zastąpi Ryana Fishera. Tym samym nasza drużyna jest już kompletna - powiedział prezes Zbigniew Fiałkowski.

W podobnym tonie wypowiedział się trener Robert Kempiński, jednak konsekwentnie stwierdził, że będzie stawiał wyłącznie na pięciu najlepszych seniorów. - Nie było już zbyt dużego wyboru, jeżeli chodzi o wolnych zawodników. Anglik na torze w Grudziądzu po dopasowaniu się do toru potrafił być naprawdę groźny. Jeżeli potrenuje i odpowiednio się spasuje to być może od początku zawodów będzie jeździł na wysokim poziomie. W zasadzie mamy dwójkę seniorów więcej i w składzie będą najlepsi. Po to są sparingi, żeby wyłonić tę najlepszą piątkę. Dwójka najgorszych nie pojedzie w meczu i nie widzę innego rozwiązania. Wszyscy zostali poinformowani o meczach sparingowych, niektórzy w tym czasie mają ligę angielską, więc we wszystkich sparingach nie będą mogli wziąć udziału, ale wiadomo, że wszystko zostanie odpowiednio podzielone. Każdy wie o tym, że jak dobrze przepracuje zimę sprzętowo i kondycyjnie, to przyniesie to dobre efekty w trakcie sezonu. Słabi nie będą jeździć.

Od 31 stycznia do 6 lutego drużyna GTŻ-u przebywała na obozie w Zakopanem, gdzie zawodnicy trenowali pod okiem trenera Roberta Kempińskiego, który przygotował dla swoich podopiecznych całodzienny plan treningów. - O 7:30 mieliśmy pobudkę, pół godziny później przeprowadzaliśmy rozgrzewkę. O godzinie 10:00 wyruszaliśmy na narty, gdzie byliśmy do godziny 16:00. Już dwie godziny później trenowaliśmy na hali. Na godzinę 20:00 zaplanowaliśmy kolację, a po niej przychodzili masażyści. Także dzień był pełen zajęć i zawodnicy się nie nudzili. Praktycznie byliśmy cały czas w ruchu. Jedynie na nartach i w przerwach były okazje do rozmów i zawodnicy deklarowali chęć wzajemnej pomocy. Poniekąd regulamin ich do tego zmusza, bo jeżeli wszyscy nie będą dobrze jeździć to drużyna zakończy sezon już w lipcu. Tego nikt nie chce, ale na pewno cieszy, że jest dobra atmosfera w zespole.

Zadowolenia nie krył także prezes Zbigniew Fiałkowski, którego cieszy przede wszystkim dobra atmosfera w zespole. - Wszyscy są bardzo zadowoleni z wyjazdu. Drużyna się zintegrowała, zawodnicy pojeździli sobie na nartach czy popływali w basenie. Naprawdę bardzo pozytywnie wszyscy na ten temat się wypowiadają - zakończył sternik GTŻ-u.

Komentarze (0)