Tomasz Gollob odbierając nagrody podczas V Sopro Gali Sportu Żużlowego nie omieszkał wspomnieć, że jest przeciwny wprowadzeniu nowych tłumików. Po uroczystości w rozmowach z dziennikarzami często przewijał się temat nieszczęsnych tłumików, także ich nowej wersji, która ma się pojawić w tym sezonie. - Jeżeli nowe tłumiki będą się dobrze sprawować, nie będą zabierały mocy z silnikami, nie mam nic przeciwko wprowadzenia ich do użytku. Ten model, który był w zeszłym sezonie nie spełniał jednak tych wymogów, o których wspomniałem. Mam nadzieję, że wszyscy jeszcze raz przemyślą wprowadzenie nowych tłumików. Nie chodzi przecież chyba o to, żebyśmy nie dojeżdżali do mety, by nasze silniki traciły moc, a to niestety nam grozi - tłumaczy mistrz świata.
- Żużel potrzebuje hałasu, mocy i ścigania. Jeżeli te elementy będą spełnione jestem jak najbardziej za. Powtarzam, ja nie upieram się przeciwko zmianom. Byleby tylko miały one sens - dodaje.
Najbardziej jednak dziwi upór z jakim m.in. władze Polskiego Związku Motorowego chcą wprowadzenia nowych tłumików. Nie liczy się niestety głos większości środowiska żużlowego. Stanowiska tego nie rozumie także Tomasz Gollob. - Jesteśmy najlepszą ligą świata. Tak naprawdę to my powinniśmy decydować na jakich tłumikach będziemy się ścigać i o wszelkich nowościach technicznych. Najmocniejszy powinien mieć decydujący głos, a hierarchia w światowym żużlu jest taka, że to Polska ma najlepszą i najbogatszą ligę świata i największe sukcesy. Jeśli coś jest dobre i odpowiada to żużlowcom, to po co to zmieniać? - pyta retorycznie Gollob.
Do sezonu coraz bliżej. Zawodnicy chcieliby wiedzieć, na jakim sprzęcie będą ścigać się w sezonie 2011, a póki co sytuacja wydaje się być nierozwiązana. - Czekamy na nowy model tłumika. Z tego, co słyszałem ma być dużo lepszy od tego, który jest do tej pory. Być może sprawa się rozwiąże sama, jeśli otrzymamy dobry produkt. Jeśli nie będzie on spełniał tych wymogów, o których wspominałem, wspólnie zobaczymy, co dalej. Nie możemy pozwolić, by sport żużlowy podupadł. Obecnie speedway w Polsce jest na topie, dużo się dzieje. Mamy mistrza i wicemistrza świata, najlepszą drużynę, musimy więc zrobić wszystko, by żużel jak najdłużej był w takim gazie jakim jest obecnie. Póki co, ja nie widziałem nowego typu tłumika. Nie wiem, czy ktokolwiek miał możliwość ich przetestowania. Cały czas czekamy - tłumaczył dziennikarzom Gollob.
Nie wykluczone, że właśnie ostatnia dominacja Polaków sprawiła, iż niektórzy zagraniczni żużlowcy wyłamali się z protestu i środowisko zawodnicze nie mówi już jednym głosem w kwestii wprowadzenia nowych tłumików. Tomasz Gollob podziela opinię, że być może jest to metoda na dogonienie polskich żużlowców, którzy najbardziej stanowczo opierają się proponowanym nowościom. - Być może ta teoria ma jakiś sens. Zawodnicy zagraniczni pracują na swój wynik. My jesteśmy Polakami, mamy najlepszą ligę świata, musimy dbać o siebie. Być może rywale po prostu się nas boją. Może zdają sobie sprawę, że trudno będzie im nas dogonić na starych tłumikach, więc próbują się łapać każdego rozwiązania. Nawet takiego, przeciwko któremu jeszcze niedawno także protestowali. Nie ma się jednak czego bać. Trzeba się dobrze przygotować do sezonu i dobrze jechać - uważa Tomasz Gollob, który już na dniach wylatuje do Hiszpanii, by trenować na motocrossie. - Tam jest świetna pogoda, dlatego będę mógł spokojnie pojeździć na motocrossie. Mam nadzieję, że żadnej krzywdy sobie tam nie zrobię i dobrze przygotowany wejdę w sezon. Jazda na crossie to wielka przyjemność. Myślę, że odpocznę sobie jeżdżąc na motocyklu crossowym w Hiszpanii - zakończył najlepszy żużlowiec świata roku 2010.