- Jestem już po pierwszym treningu. Zgodnie z tym co mówili koledzy z toru nowe tłumiki to katastrofa! Jeśli na torze jest jakaś luźna nawierzchnia to nowy typ tłumika sprawia nieprzewidywalne sytuacje i zdecydowanie utrudnia jazdę. Dla większości zawodników będzie to jedynie walka z motocyklem, a równa jazda w czwórkę na pierwszym łuku będzie totalną loterią. To jest bardzo niebezpieczne i sądzę, że ucierpi na tym wielu zawodników - stwierdził po pierwszych testach nowego modelu tłumika Christian Hefenbrock.
Niespełna 26-letni Niemiec uważa, podobnie jak wielu innych zawodników, że tłumiki stanowią wielkie niebezpieczeństwo dla wszystkich żużlowców. - Te tłumiki natychmiast stają się bardzo gorące i można poważnie poparzyć się przy jakimkolwiek kontakcie, np. podczas upadku. Żużel powinien być prowadzony w kierunku bardziej bezpiecznego sportu, a niestety to wszystko staje się coraz bardziej niebezpieczne - twierdzi "Hefe". - Nowy typ tłumika to ogromny krok wstecz w rozwoju speedway'a. Ten sport w ostatnich latach rozwijał się dzięki takim osobistościom jak Tony Rickardsson, Tomasz Gollob, Greg Hancock, czy też Barry Briggs, który uczynił żużel bardziej bezpiecznym. Jedna decyzja spowoduje, że to wszystko zostanie stracone, bo nasza dyscyplina będzie teraz bardzo niebezpieczna. Takie decyzje niszczą sport i pasję do niego zarówno zawodników, jak i kibiców. Wprowadzenie tych tłumików kosztować też będzie wiele wysiłku wszystkich mechaników - dodaje nowy nabytek łódzkiego Orła.
Zawodnik zauważa też bardzo istotną kwestię, o której zapomina wielu działaczy. "Hefe" obawia się przez wprowadzenie nowych tłumików wielu kibiców będzie rezygnować z oglądania speedway'a. - Wiem, że tłumiki wprowadzone są ze względów ekonomicznych, jednak nie jest to dobre rozwiązanie! To spowoduje, że wielu kibiców nie będzie chodzić na żużel, bo ten dźwięk brzmi po prostu głupio! Ta zmiana jest wobec nich nieuczciwa. Oni kochają ten zapach, ten dźwięk i myślę, że to sprawiało, że fani wypełniali nieraz trybuny po brzegi. Co będzie dalej, skoro kibicom zabiera się to, co kochają? - mówi były żużlowiec m.in. Włókniarza Częstochowa i GTŻ-u Grudziądz.
Jaka jest recepta Niemca na poprawę obecnej sytuacji? - Po prostu trzeba wrócić do sprawdzonych tłumików, tych co tak dobrze funkcjonowały i zawsze działały. Mam nadzieję, że nastąpi to jak najszybciej. W przeciwnym razie każdy zawodnik narażony będzie na utratę zdrowia kilka razy bardziej niż dotychczas. Wielu zawodników może przez to skończyć kariery! - stwierdza Hefenbrock.
Sympatyczny reprezentant naszych zachodnich sąsiadów odniósł się również do startów w swoim nowym polskim klubie - Orle Łódź. - Pierwsze rozmowy w Łodzi zrobiły na mnie dobre wrażenie. Mam nadzieję, że otrzymam sporo okazji do jazdy i nasza drużyna zaliczy udany sezon. Wierzę, że możemy utrzymać się w pierwszej lidze i zająć w niej dobrą pozycję - zakończył Christian Hefenbrock.
- Dla większości zawodników będzie to jedynie walka z motocyklem - twierdzi Christian Hefenbrock