W przyszłym tygodniu pierwszy trening w Częstochowie

Wiosenna aura, jaka od kilku dni utrzymuje się w naszym kraju umożliwia odbywanie pierwszych treningów na żużlowych torach. Jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, to prawdopodobnie w przyszłym tygodniu po raz pierwszy na własny tor wyjadą także żużlowcy Włókniarza Częstochowa.

Adrian Heluszka
Adrian Heluszka

Na obiekcie przy Olsztyńskiej toczą się już prace kosmetyczne, mające doprowadzić nawierzchnie do stanu używalności. Z dnia na dzień sytuacja wygląda coraz lepiej. - W przyszłym tygodniu chcemy wyjechać na tor. Z dnia na dzień sytuacja jest coraz lepsza - podkreśla menedżer Włókniarza, Jarosław Dymek - Nawierzchnia powoli przesycha, ale pozostało nam jeszcze kilka rzeczy do wykonania m.in. naprawienie bandy, w której pojawiły się dziury, czy też przetestowanie dmuchanych band. Powoli idziemy do przodu.

Zawodnicy Włókniarza jednak nie próżnują i szukają wszelkich sposobności do treningów. Patrick Hougaard ma już za sobą treningi w chorwackim Gorican, a podobny kierunek obrali już także bracia Grigorij i Artiom Łagutowie. Z gościnności działaczy w Ostrowie skorzystał natomiast Artur Czaja. - Dzięki naszemu sztabowi szkoleniowemu Artur Czaja mógł potrenować w Ostrowie. Być może jego śladem pójdą pozostali młodzieżowcy. O obcokrajowców i ich rozjeżdżenie się nie martwię - uspokaja Dymek - W Anglii szybciej rusza sezon dlatego też pierwsze treningi już niedługo odbędą Peter Karlsson i Tai Woffinden. Daniel Nermark z kolei przez zimę startował w Nowej Zelandii. Jestem z nimi cały czas w kontakcie i mogę zapewnić, że wszyscy zawodnicy zagraniczni wystąpią w meczach sparingowych. Może nie we wszystkich, ale na pewno każdego z nich sprawdzimy - dodaje menedżer, który w nadchodzącym sezonie samodzielnie prowadzić będzie częstochowski zespół.

W ostatnich dniach na pierwszy plan w żużlowym środowisku wybija się kwestia nowych tłumików, które spędzają sen z powiek wielu zawodnikom. Niektórzy stawiają nawet sprawę na ostrzu noża i nie wykluczają drastycznych kroków na czele z bojkotem ligowych spotkań. Do zdania zawodników przychyla się menedżer "Lwów". - Większość zawodników się im sprzeciwia, więc musi być coś na rzeczy. Myślę, że mają rację. Ich wprowadzenie znacznie podniesie koszty uprawiania tej dyscypliny, która i tak już teraz nie jest najtańsza. Dojdzie do defektów i wybuchania silników. Nic dobrego one nie wniosą do żużla - kończy Jarosław Dymek.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×