Nadzieja Speedway Wandy Kraków: Patryk Pawlaszczyk

Patryk Pawlaszczyk jest jednym z trzech zawodników z ubiegłorocznej kadry Speedway Wandy Kraków, którzy zdecydowali się starty pod Wawelem również w sezonie 2011. Po zakończeniu rozgrywek zapowiadał nawet zakończenie kariery, jednak zmienił decyzję. Można zaryzykować stwierdzenie, że dobrze zrobił, bo nowy sezon może stać się przełomem w jego karierze.

Sezon 2011 będzie drugim z kolei, w którym nasz bohater będzie reprezentował barwy krakowskiej Speedway Wandy. W roku 2010 wystąpił w jedenastu spotkaniach, stając na starcie do 52 wyścigów, w których zdobył 78 punktów wraz z 5 bonusami. Średnia biegowa 1,596 dała mu trzecie miejsce w drużynie i dwudzieste siódme wśród zawodników II ligi.

Ubiegły sezon w jego wykonaniu to swoista przeplatanka - zdobycze w granicach 7 - 8 punktów na własnym torze z jednej, a mniejszy na ogół dorobek w meczach wyjazdowych - z drugiej strony. W składzie meczowym, najczęściej na torze w Krakowie, tworzył czołową parę z drugim z czterech rybniczan w Speedway Wandzie - Romanem Chromikiem. Kiedy ten ostatni przestał pojawiać się w składzie krakowskiej drużyny - popularny "Pacio" przejął po nim rolę lidera zespołu, punktując wysoko na wyjazdach, w meczach z KSM Krosno, Kolejarzem Opole oraz Polonią Piła. Z powodu kontuzji nie wystąpił w ostatnich dwóch ligowych spotkaniach. Powrócił na tor w październikowym turnieju o Puchar Prezydenta Miasta Krakowa, a ostatni start zaliczył w zawodach o Łańcuch Herbowy Ostrowa Wielkopolskiego.

Po sezonie wobec doniesień o wprowadzeniu nowych tłumików zapowiadał rozbrat z żużlem. - Naprawdę, coraz bardziej zastanawiam się, czy kontynuować karierę. Z tego, co słyszę, mają wprowadzić nowe tłumiki. Jeśli tak się stanie to na pewno przestanę jeździć. Nowe tłumiki plus regulamin finansowy, który ogranicza możliwość zarabiania pieniędzy, to wszystko sprawi, że zawodnicy pokończą kariery. Nowe tłumiki powodują, że trzeba będzie silniki coraz częściej remontować, a pieniędzy będzie mniej. W pierwszej lidze może uda się zarobić jeszcze na utrzymanie motocykli, ale w drugiej będzie chyba trzeba dokładać do interesu. Kto na to sobie pozwoli? Ostatecznie zdecydował się kontynuować jazdę. -Chwile zwątpienia ma chyba każdy żużlowiec. Ja jednak się nie poddaję.

Mimo, że wraz z Romanem Chromikiem i Andriejem Kudriaszowem w dużej mierze stanowił o sile drużyny z Grodu Kraka w roku 2010, pozostawił pewien niedosyt, głównie z powodu braku regularności w ilości zdobywanych punktów. W nadchodzącym sezonie, po odejściu wymienionej dwójki ma szansę na to, by jeździć tak, jak w końcówce ubiegłorocznych rozgrywek i zostać liderem jeśli nie całej drużyny, to przynajmniej jej krajowej części. Dobrze czuje się na miejscowym torze i jest zadowolony z tutejszej atmosfery. Niewątpliwie stać go na wtórowanie Madsowi Korneliussenowi i zostanie zawodnikiem "ciągnącym" drużynę i będącym jej dobrym duchem. Warunkiem koniecznym jest jednak poprawa dyspozycji na wyjazdach.

W Krakowie na pewno wspierać go będzie publiczność, którą zawodnik darzy dużą sympatią. -Dla niej warto jeździć. Zawsze są z drużyną. Czy to w domu, czy na wyjeździe. Niezależnie od wyniku. Takich kibiców trzeba cenić. Są na prawdę super.

Chyba już najwyższy czas, aby "Pacio" nawiązał do sukcesów z okresu juniorskiego - był wszak zdobywcą Brązowego Kasku w 2005 roku i złotym medalistą MDMP dwa lata później.

Czy Patryk Pawlaszczyk zostanie liderem Speedway Wandy?

Źródło artykułu: