Występ Przemysława Pawlickiego w Gnieźnie był możliwy za sprawą Lecha Kędziory, który w Starcie pełni funkcję konsultanta sztabu szkoleniowego. - Trener zadzwonił i zapytał czy wspólnie z bratem nie chcielibyśmy wystąpić w treningu punktowanym w Gnieźnie - tłumaczy starszy z braci Pawlickich. - Oczywiście zaproszenie przyjęliśmy, bowiem nie chcę powtarzać błędu sprzed roku, kiedy jazdę zacząłem stosunkowo późno. Do sezonu pozostało już niewiele czasu, dlatego korzystam z każdej możliwej okazji. Do startu ligi chcę być przygotowany jak najlepiej.
Liga zbliża się dużymi krokami, ale Pawlicki cały czas nie wie w jakim klubie będzie kontynuował swoją karierę: - Nadal jest to wielki znak zapytania. Niestety, ale aktualnie w tej sprawie nic się nie dzieje.
Przemysław Pawlicki
Występ starszego z braci Pawlickich w drużynie Startu od razu wywołał spekulacje, że może on trafić do Gniezna. Tym bardziej, że Unia Leszno przewiduje wypożyczenie obu braci wyłącznie do jednego z klubów I lub II ligi. - Na razie nie chcę tego komentować - wyjaśnia. - Od początku tego sporu powtarzam, że chcę startować w ekstralidze. Mimo, że na razie jest tak, a nie inaczej, to cały czas wierzę, że w nadchodzącym sezonie będę ścigał się w składzie jednego z ekstraligowców. Tam chcę podnosić swoje umiejętności. Zobaczymy co z tego wyniknie.
Dodajmy, że w treningu punktowanym w Gnieźnie Pawlicki zdobył dla Startu osiem punktów.