Krótko po zawodach Krzysztof Kasprzak wypowiedział się dla swojej strony oficjalnej, gdzie wspomniał m.in. o problemach, które powodują nowe tłumiki: - Niestety tłumiki utrudniają nam jazdę. W sobotę tor był bardzo twardy i nic nie szło zrobić, aby silniki miały większą moc. Przegrzewały się i traciły kompresję. W biegu, w którym był ostatni pewne punkty stracił właśnie przez problemy związane z funkcjonowaniem nowego modelu tłumika. Gdyby nie ten fakt zapewne awansowałby co najmniej do półfinału. - To też przeszkodziło mi w walce o finał, gdyż właśnie w jednym z biegów zaliczyłem defekt i na koniec zabrakło jednego punktu do dalszej rywalizacji - dodał.
Od poniedziałku Kasprzaka razem z zespołem Tauron Azoty Tarnów możemy podglądać w Gnieźnie, gdzie w dalszym ciągu testuje sprzęt. - Sprawdzałem cztery nowe silniki - potwierdza. - Przejechałem kilkanaście okrążeń. We wtorek zamierzam sprawdzić kolejne cztery. Do sparingów i ligi będę gotowy. Jeden z liderów Jaskółek uważa, że na torze w Gnieźnie nowe tłumiki nie powodują aż tylu problemów: - Tutaj jest na tyle twardo, że idzie jakoś jechać. Sama jazda nie stwarza aż tylu problemów. Natomiast na trudniejszych torach nie widzę tego. Jestem tego samego zdania, co większość żużlowców, że nowe tłumiki nie spełniają swojej roli.
Kasprzak rozmyślający o nowych tłumikach?
Kasprzak ma nadzieję, że tzw. okrągły stół w sprawie nowych tłumików wywoła chociaż częściowe zmiany na korzyść zawodników. - Być może uda się nakłonić FIM, żeby nowych tłumików nie trzeba było stosować w Polsce. Jestem zdania, że nasze tory są zdecydowanie najtrudniejsze, do tego w ekstralidze kluby startują na bardzo przyczepnych nawierzchniach. W Anglii zwykle jest skała, więc im nowe tłumiki nie przeszkadzają. Tam można ustawić zębatki wysoko, więc idzie jakoś jechać. Najgorzej będzie w Grand Prix, Szwecji i Polsce, gdzie stosuje się diametralnie inne ustawienia motocykli.
Wychowanek Unii Leszno podkreśla, że jest bardzo dobrze przygotowany, dlatego do sezonu przystępuje z dużymi nadziejami. - Moim celem jest być ważnym ogniwem każdego zespołu, który przyjdzie mi reprezentować - wyjaśnia. - Jeśli chodzi o Unię Tarnów, to naszym podstawowym zadaniem jest znalezienie się w pierwszej szóstce rozgrywek. Wtedy będziemy mogli pomyśleć o czymś więcej. Indywidualnie chciałby zawsze dostawać się do finałów, natomiast zapytany o powrót do Grand Prix, odpowiedział: - Też będę walczył. Będzie ciężko, bowiem awansuje tylko trzech zawodników, ale na pewno będę się starał.