Szczęście było blisko - wypowiedzi po meczu Włókniarz Częstochowa - Unia Leszno

W niedzielne popołudnie w Częstochowie miejscowy Włókniarz uległ po pasjonującym meczu mistrzowi Polski, zespołowi Unii Leszno 43:46. Najlepszym zawodnikiem spotkania został Jarosław Hampel, który tylko raz musiał oglądać plecy rywala. Co po meczu powiedzieli główni aktorzy niedzielnego spektaklu?

Grigorij Łaguta (Włókniarz Częstochowa): Jestem ze swojego dzisiejszego występu bardzo zadowolony. Przecież był to mój pierwszy mecz w ekstralidze, dopiero pierwszy sezon startuję w tej klasie rozgrywkowej. Na stadionie była fantastyczna atmosfera, mnóstwo ludzi przyszło na stadion i fajnie się dla takiej publiczności jeździ. W jedenastym biegu jeden z rywali docisnął mnie mocno do bandy i straciłem bardzo dużo dystansu, dlatego też mój występ w tej gonitwie wyglądał tak, a nie inaczej.

Daniel Nermark (Włókniarz Częstochowa): To były bardzo trudne zawody i to trzeba przyznać. Szkoda, bo zabrakło nam naprawdę niewiele. Punkt czy dwa więcej w jednym z biegów dałoby nam zwycięstwo. Jestem jednak optymistą po tym co zobaczyłem. Nie przegraliśmy 20 punktami, tak jak nas skazywano, lecz podjęliśmy równorzędną walkę. Mam nadzieję, że następne tego typu zawody zakończą się naszą wygraną.

Artur Czaja (Włókniarz Częstochowa): Najbardziej zadowolony jestem ze swojego ostatniego biegu. Bardzo się cieszę, że z takim zespołem, jakim jest Unia Leszno, udało mi się zdobyć trzy punkty i bonus, czyli można powiedzieć, że zdobyłem cztery "oczka". W ostatnim swoim starcie prowadziłem przez pół okrążenia z Jarosławem Hampelem, jednak jest to zawodnik niezwykle doświadczony, mnie tego doświadczenia jeszcze brakuje, dlatego z łatwością mnie minął.

Jarosław Hampel (Unia Leszno): Włókniarz postawił się nam bardzo mocno, było fajne widowisko i do końca nie znaliśmy zespołu, który wygra spotkanie. Spodziewaliśmy się niezwykle trudnego spotkania, gospodarze byli znakomicie spasowani z tym torem, dobierali najlepsze ścieżki i byli szybcy. Uważam, że zawodnicy z Częstochowy wygrają kilka spotkań, bo są zwyczajnie u siebie mocni. Było sporo fajnych biegów i myślę, że kibice nie mogą narzekać, bo mecz stał na dobrym poziomie.

Roman Jankowski (trener Unii Leszno): Spodziewaliśmy się bardzo mocnego oporu ze strony Włókniarza. Ze swojej strony mogę podziękować zawodnikom z Częstochowy dobrej i fair walki. W kolejnych meczach być może dojdzie do zmian w składzie mojej drużyny. Jest Adam Skórnicki, który ciężko pracuje i chce jechać. Jeśli chodzi natomiast o Troya Batchelora, to sądzę, że jest on w stanie godnie zastąpić Leigh Adamsa. Już w sparingach pokazał, że będzie mocnym punktem naszego zespołu.

Jarosław Dymek (menedżer Włókniarza Częstochowa): Krótko można powiedzieć tak - do remisu brakło trzech, do zwycięstwa czterech punktów. Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na to, że dzisiejszy mecz był fantastycznym widowiskiem. Szczęście w tym meczu było naprawdę blisko, ogólnie założyliśmy sobie tak, że Grigorija damy do czternastego wyścigu, a mógł przecież jechać w ostatnim starcie. Postanowiliśmy, że mocno uderzymy w 14. biegu, a w ostatnim postawimy na Daniela (Nermarka - dop.) i Rafała (Szombierskiego - dop.). Nermark ma świetne starty a Rafała wiadomo na co stać. Niestety nie wyszło, a szczęście było naprawdę blisko.

Wypowiedzi zebrali: Paweł Zeller i Mateusz Makuch

Źródło artykułu: