Cel sobotniego treningu był jeden - odpowiednie przygotowanie się zielonogórskiej drużyny do czekającej ją w niedzielę potyczki ligowej w Tarnowie. Marek Cieślak, szkoleniowiec wicemistrzów Polski robił wszystko, aby ostrowska nawierzchnia przypominała taką jaką jego podopieczni zastaną na obiekcie "Jaskółek". Z tego też powodu w trakcie sobotniej imprezy dużo czasu poświęcono na kosmetykę toru.
Pierwsza seria startów przebiegła po myśli Stelmet Falubazu. Gospodarze punkty zdobywali tylko na najmłodszych jeźdźcach tej ekipy. Rozpoczęło się od bardzo groźnie wyglądającego upadku w pierwszym wyścigu. Na jednym z wiraży przy krawężniku wyniosło Zbigniewa Czerwiński, który z impetem wpadł w jadącego przed nim Mariusza Węgrzyka. Na całe szczęście obaj zawodnicy ŻKS Ostrovia wyszli z upadku bez szwanku. - Bardzo mi przykro, że doszło do takiego zdarzenia z przyjacielem z toru, z jednego miasta. Wszedłem w krawężnik i nie byłem w stanie utrzymać motocykla. Długo po tym zdarzeniu dochodziłem do siebie w parkingu - mówił Czerwiński.
- Całe szczęście, że obu zawodnikom nic groźnego się nie stało. Mariusz Węgrzyk ma tylko poobcieraną nogę i rękę - informuje Jan Grabowski, trener ŻKS Ostrovia.
Zmarznięci ostrowscy fani czarnego sportu mile zostali zaskoczeni w kolejnej fazie zawodów. Na wielką niespodziankę zanosiło się w biegu numer 5. Przez jedno okrążenie na czele stawki znajdowali się Emil Idziorek i Mariusz Staszewski. Jednak na dystansie dysponujący lepszym sprzętem Andreas Jonsson i Jonas Davidsson odwrócili losy wyścigu.
W gonitwie szóstej ostatni na linii mety zameldował się Greg Hancock. To nie była ostatnia wpadka Amerykanina tego dnia. Co prawda w pojedynku numer 9 przyjechał na trzeciej pozycji, ale pomógł mu w tym defekt jadącego przed nim Witalija Biełousowa. W tych dwóch wyścigach widać było, że doświadczony żużlowiec kompletnie nie radził sobie na ostrowskim torze.
W ekipie Stelmet Falubazu brylowali Andreas Jonsson i Rafał Dobrucki. Ten pierwszy blisko straty punktów był w biegu ósmym. Na pierwszej prostej pod Szweda wszedł Adrian Gomólski. Jonsson zrewanżował się udanym atakiem gnieźnianinowi na ostatnim okrążeniu. - Próbowałem w tym biegu drugiego motocykla. Były delikatnie problemy ze sprzęgłem, ale to jest niuans do opanowania. Wcześniej w jednym biegu blisko trzymałem się Piotra Protasiewicza. Trening można uznać za jak najbardziej pozytywny - powiedział Adrian Gomólski.
Kierownictwa obu drużyn postanowiły zakończyć treningową rywalizację po 10 biegach. W nim to ostrowianie zanotowali jedyny triumf. Świetnie po udanym starcie przy kredzie jechał Emil Idziorek, a Mariusz Staszewski na dystansie wyprzedził próbującego znaleźć odpowiednią ścieżkę na orbicie Patryka Dudka.
Stelmet Falubaz - 36
1. Andreas Jonsson - 9 (3,3,3)
2. Jonas Davidsson - 3+1 (2*,1,-)
3. Greg Hancock - 3+1 (2*,0,1)
4. Rafał Dobrucki - 9 (3,3,3)
5. Piotr Protasiewicz - 6 (3,3,-)
6. Patryk Dudek - 6+1 (3,-,2*,1)
7. Adam Strzelec - 0 (0,0)
8. Kacper Rogowski - 0 (0,0)
ŻKS Ostrovia - 24
9. Mariusz Węgrzyk - 1 (1,-,-)
10. Zbigniew Czerwiński - 0 (w,0,-)
11. Mariusz Staszewski - 5+1 (1,2,2*)
12. Emil Idziorek - 3 (0,0,3)
13. Adrian Gomólski - 6 (2,2,2)
14. Łukasz Sówka - 4+4 (1*,1*,1*,1*)
15. Witalij Biełousow - 2 (2,0)
16. Sebastian Brucheiser - 3 (1,2)
Bieg po biegu:
1. Jonsson, Davidsson, Węgrzyk, Czerwiński (w/s.u.) 1:5
2. Dudek, Biełusow, Sówka, Strzelec 3:3 (4:8)
3. Dobrucki, Hancock, Staszewski, Idziorek 1:5 (5:13)
4. Protasiewicz, Gomólski, Sówka, Rogowski 3:3 (8:16)
5. Jonsson, Staszewski, Davidsson, Idziorek 2:4 (10:20)
6. Dobrucki, Gomólski, Sówka, Hancock 3:3 (13:23)
7. Protasiewicz, Dudek, Brucheiser, Czerwiński 1:5 (14:28)
8. Jonsson, Gomólski, Sówka, Rogowski 3:3 (17:31)
9. Dobrucki, Brucheiser, Hancock, Biełousow 2:4 (19:35)
10. Idziorek, Staszewski, Dudek, Strzelec 5:1 (24:36)
Sędziego nie było. Czasów nie mierzono.
Widzów: ok. 800