Kacper Gomólski: Dałem ciała, ale to nie był lotny start

Do niecodziennej sytuacji doszło podczas meczu Startu z Orłem Łódź. Kacper Gomólski został ukarany przez sędziego wykluczeniem do końca zawodów, co oznacza, że nie zobaczymy go także w następnym spotkaniu. Jak do tego doszło?

Mateusz Klejborowski
Mateusz Klejborowski

Kacper Gomólski został dotkliwie ukarany po szóstym biegu, który rozgrywano dwa razy. Przy pierwszym podejściu zawodnik gospodarzy idealnie wystrzelił spod taśmy i objął prowadzenie. Za jego plecami trwała walka o drugie miejsce, jednak sędzia Ryszard Bryła z Zielonej Góry uznał, że nastąpił nierówny start i zarządził powtórzenie wyścigu w pełnym składzie. Ostatecznie zwyciężył Krzysztof Jabłoński, natomiast "Gomóła" na dystansie uporał się z Rafałem Trojanowski i dojechał trzeci. Parę gospodarzy rozdzielił Jacek Rempała. Po biegu młodszy z braci Gomólskich niezadowolony z uprzedniej decyzji sędziego jeszcze na motocyklu udał się pod wieżyczkę i gestykulował w jego kierunku.

Chwilę później obaj panowie rozmawiali ze sobą przez telefon... po czym Ryszard Bryła podjął decyzję o ukaraniu Gomólskiego wykluczeniem do końca zawodów, przez co nie wziął on udziału w dwóch następnych swoich wyścigach (nie wolno było zastąpić go innym zawodnikiem), a ponadto nie zobaczymy go także w kolejnym meczu Startu.

Po zawodach próbowaliśmy uzyskać komentarz od arbitra, ale ten nie chciał z nami rozmawiać. - Nie mam nic do powiedzenia - skwitował.

Więcej do powiedzenia miał za to Gomólski. - Przyznaję, że dałem ciała i zachowałem się nieodpowiedzialnie, za co chciałbym przeprosić kierownictwo klubu i kolegów z drużyny. Poniosło mnie, co nie powinno mieć miejsca. To było zupełnie niepotrzebne. Jednak nadal uważam, że sędzia niesłusznie zarządził powtórkę, bo to nie był lotny start. Wystartowałem najlepiej, więc co w tym złego? Byłem najsprytniejszy i najszybszy, dlatego nie rozumiem decyzji sędziego.

Gomólski uważa, że podczas rozmowy przez telefon nie powiedział nic, co powinno skutkować wykluczeniem do końca zawodów i przymusową absencją w następnym meczu. - Mówiłem to samo co teraz. Że to nie był lotny start. Po prostu idealnie trafiłem na starcie i objąłem prowadzenie. Natomiast jeśli chodzi o moje zachowanie, to sędzia mógł mnie ukarać np. ostrzeżeniem, ale zdecydował inaczej. To było niepotrzebne, ale stało się i nie można już tego cofnąć.

W następnym meczu Startu Gomólskiego zastąpi Oskar Fajfer, który jak dotychczas był tylko rezerwowym. - Jestem przekonany, że "Oski" sobie poradzi. Skoro stało się tak, a nie inaczej, to teraz przyszedł czas Oskara. Wierzę w niego!

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×