Rober Kościecha: Najlepszym psychologiem jest dobry wynik

W niedzielę 22 maja Polonia Bydgoszcz zmierzy się na wyjeździe z Lotosem Wybrzeże Gdańsk. Dla Roberta Kościechy ten mecz może być przełomowym. Po kilku nieudanych ligowych spotkaniach przed wychowankiem Apatora Toruń pojawia się szansa na rehabilitację.

Robert Kościecha przez kilka lat reprezentował barwy drużyny z Gdańska. Jednak sam zawodnik podkreśla, że w niedzielę będzie się skupiał tylko na dobrym występie w meczu, a nie na przeszłości. - Najważniejsze jest to, żeby spokojnie podejść do tego meczu i nie myśleć o tym, że trzeba wygrać za wszelką cenę i zaprezentować się jak najlepiej. Jeśli o mnie chodzi to jeździłem w Gdańsku przez kilka sezonów. Jednak teraz jeżdżę w Polonii i skupiam się tylko na tym. Popadanie w nadmierną euforię zazwyczaj działa w drugą stronę. Pamiętam, jak w barwach Unibaksu pojechałem na mecz ligowy do Gdańska. Byłem pewien, że wszystko wyjdzie dobrze, myślałem o tym zbyt intensywnie i w efekcie osiągnąłem słaby wynik. Dlatego moją "gdańską" przeszłość zostawiam za sobą i skupiam się tylko na niedzielnym występie - mówi Kościecha.

W piątek 20 maja żużlowcy Polonii będą trenować na torze w Pile. Na stadionie przy ul. Bydgoskiej zabraknie jednak "Kostka" - Nie wezmę udziału w treningu w Pile. Jednak trening odpuszczam tylko i wyłącznie dlatego, że dzień później startuje w zawodach w Niemczech. Jeśli mam do wyboru trening lub zawody, to oczywiście wybieram to drugie. Cały czas potrzebuję jazdy i wykorzystuje wszystkie nadarzające się ku temu okazje. Czasami im lepszy wynik, tym ciężej trzeba pracować - mówi wychowanek Apatora Toruń.

Ostatnie spotkania w wykonaniu Roberta Kościechy napawają optymizmem. - My, żużlowcy, żyjemy od meczu do meczu, więc nasze samopoczucie często się zmienia. Dlatego bardzo cieszą mnie moje ostatnie dobre wyniki, począwszy od pojedynku z Orłem Łódź, poprzez mecze w lidze czeskiej i szwedzkiej. Jeżeli dobrze wychodzi się spod taśmy i na dystansie wyprzedza się rywali, to wraca wiara we własne umiejętności. Poza tym starą i sprawdzoną prawdą jest to, że najlepszym psychologiem dla sportowca jest dobry wynik - mówi "Kostek".

Robert Kościecha jest już przygotowany do startów na nowych tłumikach - Nowe tłumiki nie są dla mnie zupełną nowością. Jeżdżę na nich m.in. w lidze szwedzkiej, tak że cały czas staram się z nimi zgrywać i objeżdżać, choć to nie jest takie łatwe. Motocykl zachowuje się na nich trochę inaczej. Oczywiście jest cichszy, co również nam zawodnikom utrudnia życie. Czasami podczas jazdy słychać, że w silniku coś się dzieje złego. Przez nowe tłumiki nie zawsze od razu wiemy, dlaczego motocykl jest taki i słaby. Innymi słowy lista przyczyn ewentualnych niepowodzeń na torze się wydłuża. Natomiast odnosząc się do decyzji władz, musimy się do niej dostosować. Teraz nie ma już znaczenia, czy jesteśmy za, czy przeciw - podsumowuje Kościecha.

Komentarze (0)