Chris Harris dla SportoweFakty.pl: Kibice mogą być zadowoleni

PGE Marma Rzeszów rozstrzygnęła derby Południa na swoją korzyść. Po ciekawych zawodach, równo punktujący zespół z Podkarpacia pokonał Tauron Azoty Tarnów. Pokaźną zdobyczą punktową może pochwalić się Chris Harris, który wywalczył dla Żurawi 11 "oczek".

Mimo iż zespół z Rzeszowa pokonał drużynę "Jaskółek" różnicą 10 punktów, to śmiało można powiedzieć, że zawodnicy obu zespołów dostarczyli kibicom zgromadzonym przy ulicy Hetmańskiej sporo emocji. Przede wszystkim walka pomiędzy gospodarzami, a Martinem Vaculikiem zapadły w pamięć po tym spotkaniu. Jednym z ojców zwycięstwa był Chris Harris. Sam zawodnik jest bardzo zadowolony ze swojej postawy. - To były bardzo dobre zawody w moim wykonaniu. Szkoda tego jednego zera, ale w biegach nominowanych jadą już najlepsi zawodnicy dnia. Ważne, że było naprawdę sporo walki na torze. Kibice mogą być zadowoleni. Biegi obfitowały w mijanki. Ale muszę powiedzieć, że zwycięstwo nie przyszło nam łatwo - powiedział po spotkaniu podopieczny Dariusza Śledzia.

Chris Harris zajmuje aktualnie dziesiąte miejsce w cyklu Grand Prix. Sam zawodnik uważa, że jeszcze za wcześnie aby oceniać szanse poszczególnych zawodników. Rok temu Brytyjczyk został sklasyfikowany na bardzo dobrym szóstym miejscu. - W tamtym roku poszło mi bardzo dobrze w Grand Prix. W tym sezonie oczekuję od siebie przynajmniej takiego samego wyniku. Początek może nie jest najlepszy w moim wykonaniu. Jednak jest za wcześnie by oceniać swoje występy. Ja zaczynam wierzyć w to, że mogę wygrywać. Kiedy ktoś wierzy w siebie, może osiągnąć wyznaczony cel. Teraz muszę to udowodnić na torze - dodał zawodnik urodzony w Truro.

Niedzielna kolejka była debiutem nowych tłumików podczas ligowych zmagań w Polsce. Jak wiele mówiło się i pisało na temat nowego zamiennika każdy widział. Przyszedł jednak czas aby sprawdzić jak to w rzeczywistości będzie wyglądało na polskich torach podczas ścigania się o Ekstraligowe punkty. Na pewno za wcześnie by wyrokować. Jednak po meczu w Rzeszowie można tylko powiedzieć, że odbyło się bez przykrych w skutkach upadków. Mało tego, zawody okazały się bardzo ciekawe, a nowe tłumiki mimo obaw jak na razie nie sprawiły zawodnikom większych problemów. - Jeżeli chodzi o nowe tłumiki, to dzisiaj mieliśmy inauguracje. Wszystko wyglądało naprawdę nieźle. Mogą o tym świadczyć zacięte wyścigi. W Anglii i Szwecji wszystko idzie dobrze z tymi tłumikami. Mam nadzieję, że w Polsce będzie mniej więcej tak samo to wyglądało. Na takim torze, który był tutaj w Rzeszowie przygotowany widać, że można się ścigać. Myślę, że z czasem wszystko się ułoży w sprawie tych tłumików w Polsce - oznajmił "Bomber".

Po sześciu kolejkach "Żurawie" z Rzeszowa zajmują piątą lokatę w Ekstraligowej tabeli. Drużyna z Podkarpacia myśli o występach w play-off. Sami zawodnicy nie chcą wybiegać w przyszłość i mówią, że liczy się każdy mecz i każdy pojedynczy punkt. Kluczem do zwycięstw rzeszowian może okazać się wyrównany zespół, na czele którego stoją Jason Crump i Chris Harris. - Na pewno oczekiwania zawsze są takie same. Każdy chce wygrać ligę. My mamy naprawdę dobry zespół. Każdy z chłopaków zostawia serce na torze. Z takim zawodnikiem jak Jason Crump można dużo w lidze osiągnąć. Każdy z nas wie, że ma do wykonania swoją pracę. Tą pracą jest wygrywanie poszczególnych wyścigów. Jeżeli każdy będzie się starał tak jak do tej pory, to możemy osiągnąć dobry wynik w tym sezonie - zakończył zawodnik PGE Marmy Rzeszów.

Chris Harris (kask czerwony) w walce z Martinem Vaculikiem podczas derbów Południa

Komentarze (0)