Rafał Okoniewski dla SportoweFakty.pl: Lekarze są zdania, że nie powinienem w ogóle startować

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Mimo niewyleczonej kontuzji Rafał Okoniewski wystartował w meczu PGE Marmy Rzeszów i Stelmetu Falubazu Zielona Góra. W rozmowie z naszym portalem zawodnik przyznaje jednak, że uraz poparzenia uda nadal mocno daje mu się we znaki.

Rafał Okoniewski chce pomóc swojej drużynie w walce o ligowe punkty, jednak kontuzja poparzenia uda, którą odniósł podczas treningu w Poznaniu, nadal przeszkadza mu w skutecznej jeździe. - Ból ciągle mi dokucza, po poparzeniu są braki skóry. Każdy, kto to przeszedł, doskonale wie jakie to uczucie. Wydaje mi się, że leczenie tej kontuzji potrwa jeszcze miesiąc. Lekarze są zdania, że nie powinienem w ogóle startować, wtedy wyleczyłbym się szybciej. Ale nie wiem, czy mogę sobie na to pozwolić - mówi Okoniewski.

"Okoń" przyznaje, że do lepszej postawy w meczach ligowych potrzebuje więcej jazdy. - Niestety ciągle brakuje mi objeżdżenia. W ostatnich tygodniach jeżdżę praktycznie tylko podczas zawodów. A bez treningów nie da się później skutecznie rywalizować w meczach ligowych - przyznaje żużlowiec PGE Marmy Rzeszów.

Wychowanek Polonii Piła uważa, że porażka jego drużyny w pojedynku ze Stelmetem Falubazem Zielona Góra nie wynikała z jazdy na nowych tłumikach. - Nie wydaje mi się, żeby na mój wynik, czy wynik całego zespołu miały wpływ nowe tłumiki. Jeździmy na nich już od jakiegoś czasu i każdy zdążył się do nich w jakiś sposób przyzwyczaić. Oczywiście wszyscy ubolewamy nad tym, że musimy ich używać, ale to jest decyzja odgórna, więc nie mamy na to wpływu. Musimy się do niej dostosować - podsumowuje Okoniewski.

Źródło artykułu: