Mitko w niedzielę zdobył 13 punktów i wraz z Rafałem Flegerem był najskuteczniejszym jeźdźcem Kolejarza. - Nie ma ziewania - śmiał się wychowanek RKM-u Rybnik. - Mieliśmy wygrać i z zadania się wywiązaliśmy. Zaliczka nie jest mała i daje spore szanse na bonus. Na pochwały zasługuje cały zespół, każdy dorzucił cenne oczka do łącznego dorobku. Ze swojej postawy jestem zadowolony. Byłem bardzo szybki, właściwie płynąłem po torze. To zasługa dobrej formy i świetnie przygotowanych motocykli.
"Siwy" w niedzielę przegrał z rywalem tylko raz, a jego pogromcą okazał się Mads Korneliussen. W swoich dwóch ostatnich startach Mitko zrewanżował się jednak Duńczykowi. - Nie taki ten Korneliussen straszny i można go pokonać. Choć za każdym razem był ode mnie szybszy na starcie, to radziłem z nim sobie dystansie. Nie popełniał rażących błędów, ale zostawiał mi furtkę, w którą wjeżdżałem i go wyprzedzałem. Na pojedynki z Duńczykiem mobilizowałem się szczególnie i cieszę się, że byłem od niego dwukrotnie szybszy.
Mitko od początku sezonu znajduje się w wybornej dyspozycji i należy do najskuteczniejszych zawodników II ligi. - Już przed rozgrywkami czułem się bardzo pewnie - przyznaje lider Kolejarza. - Dziennikarze pytali mnie, czy wobec szerokiej kadry Kolejarza liczę na miejsce w podstawowym składzie. Choć nie chciałem tego mówić, dla mnie było to głupie pytanie. Przygotowałem się na tyle dobrze, że nie widziałem innej możliwości, jak jazda w każdym meczu. Wyszło na moje. Jeśli jest się w formie, a motocykle sprawują się bez zarzutu, to tor, pole startowe, rywale oraz inne czynniki nie odgrywają większego znaczenia. Niezależnie od wszystkiego zdobywasz dużo punktów. W porównaniu do poprzednich lat mam większy przegląd sytuacji w trakcie wyścigu. Jakby poszerzyła mi się perspektywa. Pojawił się także automatyzm. Nad pewnymi ruchami nie zastanawiam się, tylko wykonuję je automatycznie.
Następny mecz opolanie pojadą w Ostrowie, gdzie zmierzą się z liderem tabeli. Mitko zapowiada walkę o zwycięstwo. - Stać nas na wygraną. Ważne, by w zespole nie pojawiły się, tak jak w poprzednich meczach, słabe ogniwa. Jeśli każdy zaprezentuje swój poziom, to możemy sprawić niespodziankę. Ze swojej strony obiecuję, że nie obniżę poprzeczki i postaram się o ponad dwucyfrową zdobycz.
Michał Mitko miał w niedzielę dużo powodów do radości