W sobotę w Żarnowicy Bartosz Zmarzlik wywalczył na torze 11 punktów i z 6. miejsca awansował do finałów Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Młodzieżowiec Caelum Stali Gorzów będzie najmłodszym finalistą tej imprezy. - Bardzo się cieszę, że awansowałem do finału. Jeszcze do mnie to nie dochodzi. Wręcz marzyłem żeby w tym roku dostać się do finałów Mistrzostw Świata Juniorów, w co powiem szczerze nie końca wierzyłem, bo mam przecież 16 lat, a są starsi, bardziej doświadczeni koledzy. Ale przyszły zawody, mówię - jadę swoje, będę chciał pokazać się z jak najlepszej strony, no i się udało. Na pewno nie będę odpuszczał w finałach. Uważam, że nie wygra tych Mistrzostw jakaś niespodzianka, tylko najlepszy zawodnik - powiedział Bartosz Zmarzlik.
- W Żarnowicy bodajże po 9. wyścigu rozpadało się. Później warunki strasznie się zmieniły, ale dla mnie było to korzystne. Był trudny, śliski tor. Zrobiły się także dziury, jednak ja obierałem dobrą ścieżkę i awansowałem do finałów - dodał zadowolony.
Teraz 16-letniego zawodnika czeka start w czterech rundach, na zupełnie nowych mu torach. - Na przykład w Pardubicach byłem z bratem i mniej więcej wiem jak to było. Oglądałem filmiki jak Maciej Janowski zdobywał tam tytuł Wicemistrza Świata. Ja lubię jechać na nowych torach, bo nie lubię sobie mieszać za dużo w głowię. Kopnę tor i jedziemy, trzymamy gaz - mówi optymistycznie.
Zmarzlik wierzy, że sesje treningowe, które będą miały miejsce przed każdą z finałowych rund, umożliwią mu odpowiednie dopasowanie sprzętu i zapoznanie się z torem. - Zawsze przed takimi zawodami jest trening - dwie sesje. Można wyjechać po dwa albo trzy razy, a to jest naprawdę dużo na zapoznanie się z torem i dopasowanie motoru do nawierzchni - zakończył utalentowany żużlowiec.