- Nie wiem co się dzieje - rozkłada bezradnie ręce wychowanek klubu z Rybnika."> - Nie wiem co się dzieje - rozkłada bezradnie ręce wychowanek klubu z Rybnika."> - Nie wiem co się dzieje - rozkłada bezradnie ręce wychowanek klubu z Rybnika.">

Rafał Szombierski: Nie wiem co się dzieje

Rafał Szombierski o ostatnich dwóch spotkaniach ligowych będzie chciał z pewnością jak najszybciej zapomnieć. "Szumina" począwszy od meczu we Wrocławiu jest tylko cieniem zawodnika, który jeszcze do niedawna w nieprawdopodobnych okolicznościach potrafił pozostawiać za swoimi plecami zawodników z najwyższej światowej półki. - Nie wiem co się dzieje - rozkłada bezradnie ręce wychowanek klubu z Rybnika.

Początkowo mogło się wydawać, że pojedynek we Wrocławiu, gdzie częstochowianie nie mieli zbyt wiele do powiedzenia i sromotnie polegli 55:35, był dla Szombierskiego jedynie wypadkiem przy pracy. Okazuje się jednak, że problemy z jakimi boryka się obecnie 29-latek mają głębsze dno. Szombierski nie zachwycił również w niedzielnym meczu przeciwko Unibaxowi Toruń, w którym zdobył zaledwie trzy punkty, a Lwy przegrały 44:46. - Nie ukrywam, że zaskoczył nas trochę tor. Powinniśmy więcej pojeździć na tym przygotowanym owalu. Wtedy wiedzielibyśmy jak dopasować się do takich warunków. Nie mam pojęcia co się dzieje. Pogubiłem się trochę przed meczem we Wrocławiu - podkreśla Szombierski.

Okazuje się, że w pewien sposób przyczyna słabszej dyspozycji "Szuminy" może tkwić w sprzęcie, choć sam zawodnik słabszej postawy nie zwala na karb źle przygotowanych motocykli. - Na sprzęt narzekać nie mogę. Wydaje mi się, że jest dobry. Coś natomiast dzieje się z jego ustawieniami. Od początku sezonu wszystko mi pasowało. Teraz natomiast coś zaczęło szwankować - dodaje 29-latek, któremu natomiast nie można odmówić ambicji i woli walki. W dwunastym biegu ambitna pogoń za Emilem Pulczyńskim zakończyła się jednak na szczęście jego niegroźnym upadkiem. W powtórce bez wykluczonego Szombierskiego dwa punkty częstochowianom uratował Artur Czaja. - Mogło się to wszystko potoczyć zupełnie inaczej, gdyby nie ten upadek, ale taki jest sport. Pozostaje mi tylko przeprosić kibiców za moją postawę. Robię wszystko, co w mojej mocy, ale nie wychodzi - kończy Rafał Szombierski.

Rafał Szombierski upada atakując Emila Pulczyńskiego

Źródło artykułu: