Chcę skupić się na lidze - II część rozmowy z Grzegorzem Zengotą, zawodnikiem Stelmetu Falubazu Zielona Góra

Dopiero w środę, podczas meczu z PGE Marmą Rzeszów, Grzegorz Zengota zainaugurował swoje tegoroczne starty w Speedway Ekstralidze. Zawodnik Stelmetu Falubazu na jednym z przedsezonowych treningów nabawił się kontuzji nogi, która na kilka miesięcy wykluczyła go z jazdy na żużlu. W drugiej części rozmowy z 23-letnim zielonogórzaninem, portal SportoweFakty.pl przepytał "Zengiego" o indywidualne plany na końcówkę sezonu 2011 i szanse Stelmetu Falubazu na złoty medal Drużynowych Mistrzostw Polski.

Jakub Sobczak: Bardzo solidnie przepracowałeś zimę i zastosowałeś kilka nowatorskich rozwiązań jeśli chodzi o przedsezonowe przygotowania. Nie obawiasz się, że z powodu długiej przerwy ten wysiłek poszedł na marne?

Grzegorz Zengota: Dopóki nie wyjadę na tor, ciężko odpowiedzieć na to pytanie. Czuję się dobrze, radzę sobie na motocyklu na treningach, więc mam nadzieję, że zimowe przygotowania, w które włożyłem wiele wysiłku nie poszły na marne i mimo kontuzji, która trochę uśpiła mój organizm, coś tam pozostało i moja forma będzie dobra.

Przed sezonem zapowiadałeś, że chciałbyś znaleźć się w gronie trzech najlepszych zawodników Stelmetu Falubazu. Po poważnej kontuzji te plany, przynajmniej na początku, trzeba chyba nieco zweryfikować?

- Poczekajmy, aż wrócę na tor. Wtedy przekonamy się, jak to wszystko się potoczy. Być może fajnie się to poukłada i już od mojego pierwszego ligowego spotkania będę zdobywał duże ilości punktów. Nie jest to przecież wykluczone, bo mogę cały czas być tym jednym z trzech najlepszych jeźdźców w drużynie, a to, że moja średnia biegowa nie zostanie sklasyfikowana, nie oznacza, że rezygnuję z moich celów. Cały czas podtrzymuję to, co mówiłem przed sezonem. Zrobię wszystko, żeby kontuzja, którą odniosłem nie pokrzyżowała mi planów. Oczywiście ciężko będzie to osiągnąć, ale mocno w to wierzę i postaram się dotrzymać słowa, które dałem przed sezonem. Środowy występ z pewnością pokaże, w którym miejscu na chwilę obecną jestem.

Jak wygląda u ciebie sprawa ze startami w ligach zagranicznych?

- Mam podpisane kontrakty w Szwecji, Anglii, Danii i Czechach. Były one zawierane przed sezonem i z powodu kontuzji nie miałem jeszcze okazji ich wypełniać. Myślę jednak, że jeśli po powrocie na tor będę czuł się komfortowo, to będę brał na swoje barki coraz więcej startów i już powoli zacznę te kontrakty wypełniać.

Grzegorz Zengota (z prawej) w rozmowie z trenerem Stelmetu Falubazu, Markiem Cieślakiem

Sezon w pełni. Stawiasz sobie jeszcze jakieś indywidualne cele?

- Ciężko postawić sobie jeszcze jakieś cele, bo już w zasadzie wszystkie eliminacje są za mną. Na ten moment chcę więc po prostu dobrze wypaść w końcówce sezonu. Na nic więcej już liczyć nie mogę. Chcę skupić się na lidze i zdobywać jak najwięcej punktów, żeby udowodnić swoją przydatność na kolejny sezon.

W takim razie średnia biegowa na jakim poziomie by cię satysfakcjonowała?

- Jak najwyższa (śmiech). Będę robił wszystko, żeby być wysoko w statystykach i żeby moja średnia była taka, jaką sobie zakładałem przed sezonem, czyli jedna z trzech najwyższych w drużynie. Nie ukrywam jednak, że będzie to piekielnie trudne zadanie, bo zielonogórscy liderzy spisują się znakomicie. Przebić ich średnie będzie więc bardzo ciężko. Zrobię jednak wszystko co w mojej mocy, żeby ich pod tym względem dogonić i być w pobliżu. Zadanie z pewnością ciężkie, ale nie jest powiedziane, że niemożliwe do zrealizowania.

Czy uważasz, że Stelmet Falubaz bez Rafała Dobruckiego jest jeszcze w stanie sięgnąć po złoty medal Drużynowych Mistrzostw Polski?

- Jeżeli stanę na wysokości zadania, zastąpię Rafała i będę zdobywał mniej więcej takie punkty jak on, a być może uda mi się notować lepsze wyniki, to jak najbardziej mamy szansę na złoto. Jeśli jednak tych moich punktów będzie brakowało i zrobi się dziura w składzie, to będzie nam o to ciężko. Mimo wszystko uważam, że jesteśmy mocni. Myślę, że jestem w stanie dokładać punkty, o których mówimy. Jest to więc jak najbardziej realne. W play-offach damy z siebie wszystko i postaramy się dojść jak najdalej. Ostateczny cel to natomiast finał i złoty medal.

Grzegorz Zengota w świetnym stylu wygrał swój pierwszy bieg po powrocie do ligowej rywalizacji

W zależności od wyników w ostatnich meczach zasadniczej części sezonu, Stelmet Falubaz do play-offów może przystąpić jeszcze z pierwszego albo drugiego miejsca. Trzecia pozycja, biorąc pod uwagę dwa mecze na swoim torze, jest raczej mało prawdopodobna. To twoim zdaniem ważne, które miejsce zajmiecie na zakończenie rundy zasadniczej?

- Na pewno chcielibyśmy przystąpić do play-offów z pozycji lidera. Unibax Toruń jest jednak równie mocną drużyną, która w pełni realizuje przedsezonowe założenia. Ciężko ich będzie wyprzedzić, ale mamy przed sobą jeszcze dwa mecze na swoim torze. Wydaje mi się, że jeśli nie potkniemy się w którymś z tych spotkań, to jesteśmy w stanie ich zmienić na fotelu lidera. Ostatni mecz rundy zasadniczej mamy w Toruniu i to pewnie tam wszystko się rozegra. Jeśli zdobędziemy punkt bonusowy, albo i wygramy, to pierwsze miejsce jest jak najbardziej realne. Goni nas jeszcze Caelum Stal Gorzów, która też jest bardzo mocna. Moim zdaniem to między tymi trzema drużynami rozegra się walka o medale. Nam jak najbardziej odpowiadałoby to, żeby do play-offów wejść z pierwszego miejsca, bo wtedy będziemy mieli troszkę ułatwione zadanie. Pojedziemy wtedy z teoretycznie najsłabszym uczestnikiem rundy finałowej. Play-offy są jednak nieobliczalne. Może zdarzyć się też tak, że przegramy. Nie bierzemy tego jednak pod uwagę. Skupiamy się teraz na tym, żeby jak najlepiej zaprezentować się w tych trzech meczach, które zostały nam w rundzie zasadniczej.

Kto twoim zdaniem będzie najgroźniejszym rywalem Stelmetu Falubazu w walce o medale?

- Każda drużyna ma swoje atuty. Oczywiście Unia Leszno jest na tę chwilę mocno osłabiona brakiem Juricy Pavlica i Damiana Balińskiego, a więc dwóch zawodników, którzy zdobywali bardzo dużo punktów. Ich brak jest zauważalny, ale z pewnością kiedy wrócą, Unia będzie równie trudnym rywalem, co pozostałe dwie ekipy z czołowej czwórki. Caelum Stal przez cały sezon pokazuje, że jest silna. Unibax Toruń również. Torunianie są przecież liderami Speedway Ekstraligi. Myślę, że nie trzeba tutaj nic komentować, bo sama ich pozycja w tabeli wskazuje na to, że są bardzo silni.

Na koniec pytanie z innej beczki. Pisałeś w tym roku egzamin maturalny. Kilka dni temu były wyniki. Jak ci poszło?

- Niestety nie mam dobrych wieści, bo krótko mówiąc nie zaliczyłem pozytywnie tego egzaminu. Na pewno jednak nie zrezygnuję i będę się starał w przyszłości poświęcić więcej czasu na naukę i jeszcze raz do niego podejść. Mam nadzieję, że wtedy będzie już okazja definitywnie zakończyć temat ze świadectwem dojrzałości w ręku.

W swoim inauguracyjnym spotkaniu "Zengi" zdobył 7 punktów

Rozmowa przeprowadzona 5 lipca, dzień przed meczem Stelmet Falubaz Zielona Góra - PGE Marma Rzeszów

Źródło artykułu: