Przed własną publicznością punkty dla zespołu z Półwyspu Jutlandzkiego zdobywać będą Kenneth Bjerre, Niels Kristian Iversen, Mads Korneliussen, Bjarne Pedersen oraz Nicki Pedersen. Menadżer Duńczyków, Anders Secher, zaskoczył wszystkich stawiając na Korneliussena i odstawiając na bok Hansa Andersena oraz Leona Madsena. - Wydaje mi się, że nasz zespół w ostatnich latach znacznie stracił na jakości. Sporo na ten temat dyskutowaliśmy z Kennethem i Bjarne. Kiedy spojrzy się jednak na aktualną dyspozycję Hansa Andersena oraz Leona Madsena, to nie można mieć pretensji do menadżera o taki, a nie inny skład - powiedział Nicki Pedersen.
Nawet największym fachowcom ciężko jest przewidzieć triumfatora sobotniego półfinału. - Australijczycy mogą dać czadu, wystarczy popatrzeć na to, co wyprawiają w ligach. Szwedzi również znajdują się w wysokiej dyspozycji. Dla nas najważniejsze jest to, żeby nie mieć żadnej dziury w składzie. Musimy pojechać równo i skutecznie, bo to jest kluczem do sukcesu w takich zawodach - dodał 34-latek.
Spora część specjalistów zachwyca się "Kangurami" i teamem Trzech Koron, ale się i tacy, którzy twierdzą, że to podopieczni Andersa Sechera zwyciężą w Vojens. - Stawiam na Danię, jednak uważam, że gospodarzom będzie bardzo trudno o zwycięstwo - ocenił Brytyjczyk Kelivn Tatum - trzykrotny Indywidualny Mistrz Świata na długim torze i zdobywca złotego medalu Drużynowych Mistrzostw Świata 1989 w klasycznej odmianie speedwaya, komentujący obecnie żużel w kanale Sky Sports.
Przypomnijmy, że reprezentacja Danii sięgała po DPŚ w latach 2006 oraz 2008, a w ubiegłorocznej edycji czempionatu zajęła drugie miejsce, ulegając Polakom.
Duńczycy przed DPŚ:
Nicki Pedersen: Interesuje nas tylko złoty medal
Mads Korneliussen: Nie spodziewałem się powołania
Bjarne Pedersen: Lepiej, gdybyśmy znaleźli się w barażu
DPŚ 2010 - "srebrni" Duńczycy