W niedzielny poranek i wczesne popołudnie nad Gnieznem przeszły opady deszczu, które wprawiły w niepokój wszystkich sympatyków "czarnego sportu". Około godziny 14:00 za chmur wyszło jednak słońce, które już do końca spotkania przyjemnie "prażyło", co pozwoliło przygotować tor pozwalający na skuteczną i bezpieczną walkę.
Goście stawili się w Gnieźnie w 6-osobowym zestawieniu. Zabrakło Joonasa Kylmaekorpiego, który spóźnił się na samolot. Do składu powrócił za to Maksim Bogdanow. Jak się jednak później okazało, Łotysz wciąż odczuwa skutki kontuzji, przez co na torze pojawił się tylko dwukrotnie i nie ukończył żadnego wyścigu.
Niemal wszystkich zawodników miał do dyspozycji sztab szkoleniowy gnieźnian. Wyjątkiem był tutaj kontuzjowany Kacper Gomólski. - Rehabilitacja przebiega prawidłowo. Mam zwolnienie do końca lipca, zaraz po tym terminie spróbuję wsiąść na motocykl - mówił "Ginger". 18-latka w składzie zastąpił Oskar Fajfer. Szansę debiutu otrzymał również pozyskany niedawno Dino Kovacic.
Fotorelacja z Gniezna - foto.sportowefakty.pl
Już pierwsze biegi pokazały, że zgromadzonych kibiców czeka sporo emocji. W zespole gości wolą walki imponowali szczególnie Andrzej Lebiediew, Kjastas Puodżuks oraz Wadim Tarasienko. Największą uporczywością wykazywał się szczególnie ten pierwszy. Łotysz dwukrotnie "dopadał" swoich rywali centymetry przed metą. Drugi z juniorów Lokomotivu, pomimo dwóch zer, udowodnił, że wkrótce może pójść w ślady swoich wujków: Artioma i Grigorija Łagutów. Dwa "przebłyski" miał Jewgienij Karawackis, jednak nie było go stać na nic więcej.
- Taki tor powinien być zawsze. Był bezpieczny, a zarazem do walki - komentował w parku maszyn Puodżuks. Doskonale znany w Gnieźnie Łotysz był liderem swojego zespołu, słabsze starty nadrabiał dobrą postawą na dystansie. Przekonali się o tym m.in. Fajfer i Scott Nicholls.
Gospodarze zwyciężyli w głównej mierze dzięki bardziej wyrównanemu składowi. Ich seniorzy zaliczyli tylko jedną biegową "zerówkę". Klasą dla siebie był Krzysztof Jabłoński, który zdobył "płatny" komplet punktów. Skuteczny i pewny siebie był również Mirosław Jabłoński. Po raz kolejny widowiskową i skuteczną jazdą cieszyli kibiców Nicholls oraz Tai Woffinden. Obaj mijali rywali na dystansie, jadąc przy tym bardzo twardo. "Tajski" zaliczył m.in. pojedynek "na łokcie" z Karawackisem, kiedy to obaj nie chcieli odpuścić na wyjściu z pierwszego łuku trzynastej gonitwy.
Pomimo wygranej zbyt wesołej miny nie miał po meczu Michał Szczepaniak. Wychowanek klubu z Ostrowa Wlkp. wywalczył 7 "oczek", jednak w ostatnim swoim wyścigu zaliczył defekt. - Ciągle jakiś pech. Cieszy na pewno wygrana, ale najważniejsze mecze dopiero przed nami - powiedział żużlowiec. Ze swojego debiutu zadowolony nie mógł być Kovacic. Chorwat dysponował niezłymi startami, jednak jego motocyklom wyraźnie brakowało "mocy" na dystansie.
Losy punktu bonusowego rozstrzygnęły się w biegach nominowanych. Gnieźnianie mieli wówczas 14 punktów przewagi, czyli o 4 mniej, niż wynosiła różnica z pierwszego spotkania. Kiedy Lebiediew tuż przed metą minął jadącego na zdefektowanym motocyklu Szczepaniaka stało się jasne, iż tylko 5:1 dla gospodarzy w ostatnim wyścigu może zabrać meczowe "oczko" gościom. Tak się jednak nie stało, a nieliczni kibice oraz działacze i zawodnicy klubu z Daugavpils zrealizowali swój plan minimum.
Niedzielne spotkanie było dla podopiecznych trenera Nikołaja Kokina ostatnim wyjazdowym pojedynkiem w sezonie 2011. Lokomotiv utracił już szanse na awans do czołowej czwórki, co jest równoznaczne z zakończeniem sezonu jeszcze w lipcu. Puodżuks i spółka podejmą jeszcze na swoim torze zespoły Lechmy Poznań oraz Polonii Bydgoszcz. Czerwono-czarni z kolei w kolejnej serii spotkań udadzą się do łodzi na pojedynek z tamtejszym Orłem. Wszyscy w Gnieźnie i okolicach myślą już jednak o tym, co wydarzy się za 3 tygodnie, kiedy to w Grodzie Lecha zjawi się bezpośredni kandydat do awansu - Lotos Wybrzeże Gdańsk.
Lokomotiv Daugavpils - 37
1. Kjastas Puodżuks - 11+1 (2,3,1,1*,2,2)
2. Jewgienij Karawackis - 5 (0,0,3,2,0,0)
3. Joonas Kylmaekorpi - 0 (-,-,-,-)
4. Wiaczesław Gieruckis - 4 (0,1,1,2,-)
5. Maksim Bogdanow - 0 (w,d,-,-,-)
6. Andrzej Lebiediew - 10+2 (3,2,1,2,1*,1*)
7. Wadim Tarasienko - 7+2 (2*,2,0,0,1*,2)
Start Gniezno - 53
9. Krzysztof Jabłoński - 13+2 (3,2*,2*,3,3)
10. Michał Szczepaniak - 7 (1,3,3,-,0)
11. Scott Nicholls - 9 (1,2,-,3,3)
12. Tai Woffinden - 8+1 (3,1*,3,1)
13. Mirosław Jabłoński - 12 (3,3,2,3,1)
14. Oskar Fajfer - 4+1 (1,1,2*,0,0)
15. Dino Kovacic - 0 (0,0,0)
Bieg po biegu:
1. (63,71) K. Jabłoński, Puodżuks, Szczepaniak, Karawackis 4:2
2. (63,72) Lebiediew, Tarasienko, Fajfer, Kovacic 1:5 (5:7)
3. (64,84) Woffinden, Tarasienko, Nicholls, Gieruckis 4:2 (9:9)
4. (63,71) M. Jabłoński, Lebiediew, Fajfer, Bogdanow (w) 4:2 (13:11)
5. (63,84) Puodżuks, Nicholls, Woffinden, Karawackis 3:3 (16:14)
6. (63,63) M. Jabłoński, Fajfer, Gieruckis, Tarasienko 5:1 (21:15)
7. (63,94) Szczepaniak, K. Jabłoński, Lebiediew, Bogdanow (d) 5:1 (26:16)
8. (65,06) Karawackis, M. Jabłoński, Puodżuks, Fajfer 2:4 (28:20)
9. (64,81) Szczepaniak, K. Jabłoński, Gieruckis, Tarasienko 5:1 (33:21)
10. (65,60) Woffinden, Lebiediew, Puodżuks, Kovacic 3:3 (36:24)
11. (65,81) M. Jabłoński, Karawackis, Tarasienko, Kovacic 3:3 (39:27)
12. (65,52) Nicholls, Puodżuks, Lebiediew, Fajfer 3:3 (42:30)
13. (65,25) K. Jabłoński, Gieruckis, Woffinden, Karawackis 4:2 (46:32)
14. (64,37) Nicholls, Tarasienko, Lebiediew, Szczepaniak 3:3 (49:35)
15. (65,04) K. Jabłoński, Puodżuks, M. Jabłoński, Karawackis 4:2 (53:37)
Sędzia: Ryszard Bryła (Zielona Góra)
NCD: w 6. biegu uzyskał Mirosław Jabłoński - 63,63
Widzów: ok. 3500 (w tym ok. 5 przyjezdnych)
Startowano według II zestawu