Janusz Kołodziej: Już tyle przełomów zapowiadałem, że sam nie potrafię tego zliczyć

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Janusz Kołodziej zdobył 11 punktów dla reprezentacji Polski w poniedziałkowym półfinale Drużynowego Pucharu Świata w King's Lynn. Sam zawodnik uważa, że pojechał nieźle na Norfolk Arena.

W tym artykule dowiesz się o:

- Był niezły, taki na przełamanie. Proszę zwrócić uwagę, że emocje w tych zawodach szybko opadły. Po kilkunastu biegach uzyskaliśmy bezpieczną przewagę i nie było sensu zabijać się o lepsze lokaty. Taka była zresztą nasza taktyka. Być może również z powodu braku większej determinacji zdobyłem tylko 11 punktów - powiedział Kołodziej w rozmowie z Przeglądem Sportowym.

W sobotę biało-czerwoni powalczą o trzeci z rzędu tytuł mistrzów świata w drużynie. - Bez względu na wszystko chcemy zdobyć złoto. Dla mnie byłby to jakiś impuls, oznaka, że ten sezon nie jest jeszcze stracony. Przecież dwa tygodnie po finale mistrzostw świata wracamy do Grand Prix. Nie liczę już na konkretne miejsca, bo już tyle przełomów zapowiadałem, że sam nie potrafię tego zliczyć. Ze złotym medalem na szyi łatwiej będzie jednak walczyć o godne zakończenie cyklu - stwierdził aktualny mistrz Polski.

Źródło: Przegląd Sportowy.

Źródło artykułu: