Mało kto spodziewał się, że w Winnym Grodzie może dojść do innego rozstrzygnięcia niż zwycięstwo miejscowych, choć niektórzy przestrzegali, że ostatnio z PGE Marmą Rzeszów również miał być spacerek, a skończyło się remisem. Tym razem powtórki ze starcia z lokalnym rywalem tarnowian nie było i Stelmet Falubaz wygrał bez najmniejszego problemu. Miejscowi rozpoczęli od mocnego uderzenia, po dwóch odsłonach prowadząc już 10:2. Później konsekwentnie powiększali swoją przewagę i nie pozwolili gościom ani na moment się do siebie zbliżyć. Podopieczni Mariana Wardzały drużynowo wygrali tylko dwa wyścigi, ale do tych triumfów doszło w drugiej fazie zawodów, gdy losy meczu były już przesądzone.
W zielonogórskiej ekipie na największe słowa uznania zasłużyli tym razem młodzieżowcy, którzy we dwójkę zdobyli 12 punktów i 2 bonusy, bez kompleksów walcząc z renomowanymi rywalami z Tarnowa. Podobać się mogła zwłaszcza postawa Adama Strzelca, który w czwartym biegu po dużej objechał wszystkich rywali i mimo oddechu Fredrika Lindgrena na plecach, pomknął do mety tak szybko, że uzyskał najlepszy czas dnia. W swoim kolejnym starcie "Jokerowi" nie poszło już tak dobrze, ale na pierwszym łuku twardo powiózł w bandę Bjarne Pedersena, czym utorował drogę Piotrowi Protasiewiczowi.
- Troszkę mam niedosyt po ostatnim biegu, ale to był mój błąd. Trener wytłumaczył mi co zrobiłem, także jeszcze trochę pracy muszę włożyć by lepiej jechać. Cieszę się, że wygrałem za trzy punkty jeden z biegów. Przyjechałem przed Lindgrenem, a to cieszy. Mechanik zrobił mi korektę po pierwszym biegu, stąd sprzęt mi przypasował - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej młodzieżowiec klubu spod znaku Myszki Miki.
Bardzo dobre występy zaliczyli Andreas Jonsson i Greg Hancock, którzy we dwójkę (licząc z bonusami) w całym meczu stracili tylko 3 punkty. Wreszcie z dobrej strony zaprezentował się zdobywa 8 "oczek" i bonusa Jonas Davidsson, a Grzegorz Zengota po początkowym niepowodzeniu, przywiózł dwie trójki. Później ulubieniec zielonogórskiej publiczności zrezygnował z dalszych jazd ze względu na dokuczającą mu złamaną przed sezonem nogę. Bardzo przeciętny jak na siebie występ zanotował Piotr Protasiewicz. Złoty medalista Drużynowego Pucharu Świata po zawodach bez ogródek przyznał, że tego dnia po prostu słabo pojechał.
Wśród tarnowian na pochwałę zasłużył Sebastian Ułamek, który jako jedyny spośród podopiecznych trenera Wardzały w każdym wyścigu zdobywał punkty, ostatecznie przywożąc ich łącznie z bonusami 14. Raczej bez rewelacji spisali się Krzysztof Kasprzak i Bjarne Pedersen, zaskakująco słabo pojechał Martin Vaculik, który w zeszłym roku na zielonogórskim torze zdobył aż 16 "oczek". Tym razem Słowak w każdym wyścigu mijał linię mety na ostatniej pozycji. W oczy rzucała się bardzo słaba postawa tarnowskiej młodzieży. Łukasz Lesiak zdobył 2 punkty, ale przywiózł je za każdym razie "na trupie", a po próbnym starcie do siódmego biegu zrobił "świecę" i wywrócił się na plecy. Drugi z juniorów Tauron Azotów, Edward Mazur ani razu nie pojawił się na torze.
Na osobny akapit zasłużył Fredrik Lindgren. Powracający do Zielonej Góry po pięciu latach startów z Myszką Miki na piersi zaimponował dobrą postawą w końcówce zawodów i przywiózł łącznie 9 punktów. Warto dodać, że na prezentacji Szwed otrzymał od fanów Falubazu równie wielką owację, co miejscowi. - Dziwnie się czułem jeżdżąc tutaj jako zawodnik gości. W zielonogórskim klubie spędziłem pięć lat i nigdy dotąd nie musiałem rywalizować na tym stadionie z moimi kolegami z Zielonej Góry. Na szczęście kibice przyjęli mnie bardzo miło, zdaje się, że nie mają problemu z tym, że zmieniłem barwy klubowe. Nie słyszałem żadnych gwizdów, więc myślę, że jest okej - powiedział Lindgren specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl.
Po trzypunktowym zwycięstwie nad tarnowianami Stelmet Falubaz utrzymał prowadzenie w tabeli Speedway Ekstraligi. Podopieczni Marka Cieślaka mają tyle samo punktów co torunianie i ostatni mecz sezonu zasadniczego z Unibaksem zadecyduje o tym, kto przystąpi do play-offów z pierwszego miejsca. Tauron Azoty pozostaje na ostatniej pozycji w tabeli. Przed tarnowianami jeszcze dwa spotkania na swoim torze, więc wciąż jest szansa na awans do fazy finałowej.
Stelmet Falubaz Zielona Góra - Tauron Azoty Tarnów 55:35
Tauron Azoty Tarnów - 35
1. Krzysztof Kasprzak - 8 (1,1,3,1,2,0)
2. Martin Vaculik - 0 (0,0,0,-)
3. Sebastian Ułamek - 12+2 (2,2,1*,3,2*,2)
4. Bjarne Pedersen - 4+2 (1*,1*,2,0)
5. Fedrik Lindgren - 9 (2,t,1,3,3)
6. Łukasz Lesiak - 2 (1,0,1,0)
7. Edward Mazur - 0 (w,-,w)
Stelmet Falubaz Zielona Góra - 55
9. Andreas Jonsson - 12+2 (2*,3,3,1*,3)
10. Jonas Davidsson - 8+1 (3,2*,0,2,1)
11. Greg Hancock - 11+2 (3,2*,2*,3,1)
12. Grzegorz Zengota - 6 (0,3,3,-)
13. Piotr Protasiewicz - 6 (1,3,2,0,d)
14. Patryk Dudek - 7+1 (3,1*,1,2)
15. Adam Strzelec - 5+1 (2*,3,0)
Bieg po biegu:
1. (60,44) Dudek, Strzelec, Lesiak, Mazur (w/2 min.) 5:1
2. (59,97) Davidsson, Jonsson, Kasprzak, Vaculik 5:1 (10:2)
3. (59,84) Hancock, Ułamek, Pedersen, Zengota 3:3 (13:5)
4. (59,16) Strzelec, Lindgren, Protasiewicz, Lesiak 4:2 (17:7)
5. (60,47) Zengota, Hancock, Kasprzak, Vaculik 5:1 (22:8)
6. (59,25) Protasiewicz, Ułamek, Pedersen, Strzelec 3:3 (25:11)
7. (59,16) Jonsson, Davidsson, Lesiak, Lindgren (t) 5:1 (30:12)
8. (60,12) Kasprzak, Protasiewicz, Dudek, Vaculik 3:3 (33:15)
9. (59,50) Jonsson, Pedersen, Ułamek, Davidsson 3:3 (36:18)
10. (59,81) Zengota, Hancock, Lindgren, Mazur (w/2 min.) 5:1 (41:19)
11. (60,34) Ułamek, Davidsson, Kasprzak, Protasiewicz 2:4 (43:23)
12. (59,85) Hancock, Kasprzak, Dudek, Lesiak 4:2 (47:25)
13. (60,19) Lindgren, Dudek, Jonsson, Pedersen 3:3 (50:28)
14. (60,37) Lindgren, Ułamek, Davidsson, Protasiewicz (d4) 1:5 (51:33)
15. (60,28) Jonsson, Ułamek, Hancock, Kasprzak 4:2 (55:35)
Sędzia: Artur Kuśmierz
NCD: w 4. i 7. biegu uzyskali Adam Strzelec oraz Andreas Jonsson - 59,16
Widzów: 13 000
Startowano wg I zestawu