Craig Boyce dla SportoweFakty.pl: Drugie miejsce można uznać za porażkę

Drugie miejsce w rozegranym w sobotę na torze w Gorzowie finale Drużynowego Pucharu Świata zajęli reprezentanci Australii. O wrażenia po zawodach zapytaliśmy menedżera "Kangurów", Craiga Boyce.

W tym artykule dowiesz się o:

- To był dobry występ dla mnie i moich podopiecznych. Walczyliśmy zaciekle i podjęliśmy wyzwanie rzucone nam przez Polaków, którzy w ostatnich latach są bezsprzecznie najlepszą drużyną na świecie. Jestem bardzo dumny z moich zawodników. Wiadomo, że moglibyśmy mieć pretensję o kilka niepomyślnych dla nas decyzji sędziego i parę niemożliwych do przewidzenia zdarzeń, ale nie będziemy ich wygłaszać, bo taki jest po prostu żużel. Ogólnie to był moim zdaniem udany turniej - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Craig Boyce.

Australijczycy mieli wielką chrapkę na złoty medal. - Jesteśmy rozczarowani. Drugie miejsce można uznać za porażkę naszego zespołu. Uważam jednak, że możemy być zadowoleni z postawy naszych zawodników i zaangażowania, jakie włożyli w zawody. Szkoda jednak, że nie udało się wygrać - przyznał menedżer.

Jak były bardzo dobry żużlowiec ocenia warunki torowe panujące w sobotę w Gorzowie? - Tor był bardzo dobrze przygotowany. Brawa dla organizatorów - skwitował krótko 44-latek.

Na koniec poprosiliśmy menedżera Australijczyków o ocenę poszczególnych zawodników ze swojego zespołu. - Jason Crump miał dość słaby początek sezonu, ale zdaje się, że wraca do swojej normalnej dyspozycji. Uważam, że do końca sezonu zobaczymy już odmienionego Jasona, podobnego do tego z ostatnich lat. Troy Batchelor spisał się bardzo dobrze, udowodnił, że jego dobra jazda w Polsce w tym sezonie nie jest przypadkiem. Darcy Ward nieco męczył się tego wieczoru. Trzeba go jednak usprawiedliwić, bo to bardzo młody zawodnik. Ma dopiero 19 lat i wciąż się uczy. Na pewno w przyszłości będziemy mieli z niego pożytek. Chris Holder był w sobotę oszałamiająco dobry. Zaliczył naprawdę znakomity występ. Trochę nie wyszedł mu bieg, w którym jechał jako Joker, ale i tak było dobrze. Davey Watt natomiast miał naprawdę ciężki wieczór. Bardzo się męczył, nie szło mu tak, jak powinno. Niemniej jednak jestem pewien, że jeszcze wróci do formy - zakończył Craig Boyce

Komentarze (0)