W meczu Polonii Bydgoszcz z RKM-em ROW-em Rybnik Szymon Woźniak znalazł się w podstawowym składzie. Wcześniej kapitan Gryfów Grzegorz Walasek zrezygnował ze startu w tych zawodach. Woźniak pojawił się na torze czterokrotnie i zdobył cztery oczka. Młody bydgoszczanin nie jest zadowolony ze swojego występu. - W pierwszym biegu popełniłem błąd i to, że nie zdobyłem żadnego punktu mogę zawdzięczać tylko sobie. Za szybko odchyliłem się na motocyklu, trochę mnie podniosło i nie miałem już szans na dogonienie rywali. Później dokonaliśmy małej korekty w ustawieniach motocykla, poukładałem też swoją jazdę i było dużo lepiej. Żałuję również ostatniego startu. W sumie nie popełniłem w nim żadnego większego błędu, jechałem w miarę poprawnie, a mimo to nie zdobyłem punktów. Ale cóż, tak się czasem zdarza - mówi wychowanek Polonii Bydgoszcz.
Woźniak chciałby w końcu zaliczyć udany występ w Bydgoszczy. - Całe spotkanie skupiałem się tylko i wyłącznie na tym, żeby jak najlepiej pojechać. Nawet nie wiem, jakim wynikiem zakończył się ten mecz. Niestety nie był on dla mnie do końca udany. Zawsze czegoś mi brakuje właśnie w Bydgoszczy. Chciałbym w niedalekiej przyszłości zdobyć dwucyfrową liczbę punktów. To jest takie moje marzenie. Może to być nawet wynik z bonusami, bylebym przekroczył tę magiczną dla mnie barierę dziesięciu oczek. Jeśli dostanę jeszcze szansę od trenera, to zrobię wszystko, żeby osiągnąć ten wynik - przyznaje Woźniak.