Szansę na poprawę swojej pozycji "Kenio" będzie miał już w sobotę, kiedy to w Terenzano odbędą się zawody o GP Włoch. - Ostatnio byłem na wakacjach i trochę podładowałem baterie. Do końca zmagań pozostało jeszcze sześć rund, moje motocykle są szybkie, więc czuję, że znów mogę dobrze jeździć. W ostatnich latach miałem udaną pierwszą część zmagań, a później zawodziłem. Liczę, że teraz będę mocniejszy niż do tej pory - powiedział Bjerre.
Dwa ostatnie występy Duńczyka na Olimpia Stadium nie były jednak zbyt udane - w sezonie 2009 jeździec Betardu Sparty Wrocław uzbierał 5 oczek, a w zeszłym roku o jedno mniej. - Rok temu wygrałem w Goeteborgu, a w tym sezonie wywalczyłem tam zaledwie dwa punkty, więc tak naprawdę nie ma znaczenia, jak wcześniej spisywałeś się na danym torze. Jadę do Terenzano pozytywnie nastawiony, z nadzieją na wykonanie dobrej roboty - dodał 27-latek.
Nie od dziś wiadomo, że królem włoskiego owalu jest Tomasz Gollob, który wygrywał na nim turnieje IMŚ w latach 2009 i 2010. - Wszyscy jesteśmy uczestnikami mistrzostw świata i wszyscy potrafimy ścigać się na żużlu, dlatego o zwycięstwo będzie bardzo ciężko. Ja na pewno dam z siebie wszystko - zakończył Bjerre.
Przypomnijmy, że liderem klasyfikacji przejściowej serii jest Greg Hancock (80 pkt.), który wyprzedza Tomasza Golloba (68 pkt.) oraz Chrisa Holdera (57 pkt.).
Kenneth Bjerre zamierza wrócić do walki o najwyższe laury w Grand Prix