Naszym zdaniem: O "niesportowym" zachowaniu prezesa Fiałkowskiego

Zachowanie prezesa GTŻ Grudziądz, który zrezygnował z kary za walkower od Lechmy Poznań, prezes Lotosu Wybrzeża Gdańsk określił jako niesportowe. Przyznam, że nie znajduję logiki w argumentacji Macieja Polnego.

GTŻ Grudziądz, zgodnie z regulaminem, za walkower jaki został przyznany tej drużynie za mecz z Lechmą Poznań, który nie doszedł do skutku z powodu "bezdomności" poznaniaków, mógł domagać się 30 tys. Zbigniew Fiałkowski zrezygnował z tych pieniędzy tłumacząc się współczuciem dla klubu ze stolicy Wielkopolski. Podsumowując: GTŻ mógł dostać 30 tys., ale się ich zrzekł (osobną sprawą jest, czy te pieniądze kiedykolwiek by wyegzekwował).

Maciej Polny uważa takie zachowanie za nie fair. - Nie dziwię się jednak dlaczego. Znając stawki wynagrodzeń zawodników w pierwszej lidze oraz przybliżone wypłaty, jakie Zbyszek musiałby przełknąć po takim spotkaniu, można śmiało powiedzieć, że klub z Grudziądza zarobił - przekonuje włodarz gdańskiego klubu. Niewątpliwie ma racje - mecz GTŻ z Lechmą zakończyłby się pewnie wysokim zwycięstwem grudziądzan i bólem głowy tamtejszej księgowej.

Tylko czy mecz ze Skorpionami nie doszedł do skutku z winy Fiałkowskiego?! Przypomnijmy, że Lechma najpierw została wyrzucona ze stadionu na Golęcinie, a później nie otrzymała zgody na rozegranie meczu w Pile od tamtejszej policji, a dopiero na końcu GTŻ zrezygnował z egzekwowania pieniędzy do poznaniaków. Oczywiście, możemy konstruować teorie spiskowe, że działacze z Poznania i Grudziądza dogadali się już wcześniej, a ich ruchy były pozorowane. Tylko po co poznaniacy zlecaliby druk plakatów i programów na mecz w Pile…?

- To także nie fair wobec innych klubów, chociażby pozostałych, walczących o utrzymanie - mówi Polny. Tylko, że sprawa utrzymania rozstrzygnięta została już dużo wcześniej, a nawet, gdyby było inaczej i Lechma miałaby jeszcze szanse, to co ma do tego zrzeczenie się 30 tys. zł przez GTŻ?

- My rywalizowaliśmy z Poznaniem dwukrotnie. Nie ujawnię ile nas kosztowały oba spotkania. Pewnie i tak mniej niż bydgoszczan, gdzie zawodnicy mają w pierwszej lidze najwyższe kontrakty - kontynuuje prezes Wybrzeża. Na pewno mecze z Lechmą były drogie, bo Skorpiony były słabe. Miał temu zapobiec KSM, ale się nie udało. Można było wystawić oszczędnościowy skład - ostatnio w Polonii "poświęcił" się Grzegorz Walasek. Tylko co ma do tego zrzeczenie się 30 tys. zł przez GTŻ?

Jestem w stanie zrozumieć, że prezes Polny ubolewa, że "wtopił" pieniądze na mecze z poznaniakami, a grudziądzanom udało się trochę zaoszczędzić. Ale to teraz powinien się cieszyć, że GTŻ nie dostanie dodatkowego zastrzyku finansowego przed walką o ekstraligę, a nie oskarżać Fijałkowskiego o niesportową postawę.

Na koniec, oczywiście, kolejny raz Maciej Polny nie odmówił sobie przypomnienia meczu z początku maja, w którym poznaniacy protestowali przeciwko złemu - ich zdaniem - przygotowaniu toru. Mam nieodparte wrażenie, że jeśli Wybrzeżu nie uda się awansować do elity, to winni też będą zawodnicy Lechmy. W sumie to przecież w I lidze gdańszczanie też jeżdżą przez "poznaniaka" Adama Skórnickiego, który "spuścił" ich z ekstraklasy.

Łukasz Czechowski

Komentarze (0)