- Dokucza mi ból głowy oraz szyi. Jestem również cały poobijany - powiedział "Kenio". - Nie jestem w stanie jeździć dzisiaj (czwartek - przyp. red.), ale mam nadzieję, że w weekend wszystko będzie w porządku. To był groźny wypadek, więc mam ból głowy i tym podobne. Na szczęście obeszło się bez groźniejszych urazów - dodał.
Zawodnik przyznał, że przyczyną środowego upadku była awaria sprzętu. - Moje sprzęgło zawiodło. Nie miałem kompletnie kontroli nad motocyklem. Upadłem prosto na głowę. Dokończyłem zawody, ale ból ciągle narastał. Potrzebuję dnia odpoczynku.
Już w sobotę na torze we włoskim Terenzano rozegrana zostanie kolejna runda cyklu Grand Prix. Duńczyk jest przekonany, że wystąpi w tych zawodach. Nie wyklucza również możliwości "odpuszczenia" piątkowego treningu. - Muszę przekonać się, jak będzie wyglądać moja głowa. Jeśli będę miał z nią problemy, potrzebny będzie jeszcze dzień przerwy.
Żużlowiec stara się równocześnie myśleć pozytywnie i ma nadzieję, że nie ominą go piątkowe jazdy próbne. - Myślę, że w piątek i sobotę wszystko będzie dobrze. Nie mogę się doczekać Grand Prix. Odpoczywałem od niego kilka tygodni, powinienem być zatem wypoczęty i gotowy do walki - zakończył.