Jechaliśmy u siebie, a dostaliśmy łomot - komentarze po meczu Tauron Azoty Tarnów - Betard Sparta Wrocław

Zespół Betardu Sparty Wrocław odniósł kluczowe zwycięstwo nad drużyną Tauronu Azotów Tarnów. Wrocławianie tym samym zapewnili sobie udział w rundzie play-off. Jaskółkom pozostaje walka o utrzymanie w Speedway Ekstralidze.

Piotr Baron (menedżer Betard Sparta Wrocław): Nie ukrywam, że każdemu z nas zależało na tym zwycięstwie. Bardzo chciałbym podziękować naszej drużynie. Szczególne podziękowania należą się Patrykowi Malitowskiemu, który pojechał piękny mecz. Pokazał, że warto inwestować w młodzież. Praca z juniorami przynosi efekty.

Patryk Malitowski (Betard Sparta Wrocław): Przyjechaliśmy tutaj wygrać i to się udało. Ja nie czułem na sobie presji. Właśnie to mi pomogło. Pomimo ciężkich warunków, ten tor mi odpowiadał. Teraz musimy się skupić na meczach w play-off. Mam nadzieję, że będę potrafił powtórzyć moją dyspozycję w kolejnych zawodach.

Maciej Janowski (Betard Sparta Wrocław): Bardzo się cieszę ze zwycięstwa. O to nam chodziło. Cała drużyna zasługuje na pochwałę. Mimo tak ciężkich, udało nam się odnieść tak ważny triumf. Teraz przyjdą spotkania w play-off. Gdybyśmy jeździli z Toruniem to wiem, że na tamtejszym torze można powalczyć.

Dennis Andersson (Betard Sparta Wrocław):To był dobry mecz w naszym wykonaniu. Ja mogłem zdobyć więcej punktów. Niestety nie szło mi dobrze na tym trudnym torze. Było bardzo mokro. Miałbym do siebie większe pretensje, ale to my się dzisiaj cieszymy z awansy do play-off. To dla nas najważniejsze. Teraz trzeba skupić się na kolejnych zawodach.

Paweł Baran (menedżer Tauron Azoty Tarnów):Ciężko jest cokolwiek powiedzieć po takim meczu. Jechaliśmy u siebie, a dostaliśmy łomot. Nie przypuszczałem, że tak to się potoczy. Ten mecz zadecydował, że nie wchodzimy do play-off. To jest bardzo przykre. Od samego początku nic nam nie wychodziło na tym torze. Było bardzo mokro i nie było mowy o ściganiu się.

Fredrik Lindgren (Tauron Azoty Tarnów): Wrocław przyjechał tutaj bardzo zmobilizowany. Wiadomo o co toczyła się walka. Tor nie nadawał się do ścigania. Były bardzo ciężkie warunki. Sędzia przerwał pojedynek po 11 wyścigach. Tak naprawdę ta nawierzchnia nie nadawała się do jazdy już od samego początku. Każdy miał jednak na nim równe szanse. My niestety zawiedliśmy.

Martin Vaculik (Tauron Azoty Tarnów): Co tu dużo mówić? Przegraliśmy najważniejsze spotkanie. Ten tor nie nadawał się do walki. Uważam, że w normalnych warunkach odnieślibyśmy tutaj zwycięstwo tak jak w meczu z Częstochową. Taka nawierzchnia nie nadaje się do ścigania. Szkoda mi kibiców którzy przyszli oglądać takie widowisko. Życie toczy się dalej. Przed nami teraz będą ważne mecze i nie możemy sobie już pozwolić na takie spotkania.

Źródło artykułu: