Adam Skórnicki złamał obojczyk na treningu przed ostatnim meczem rundy zasadniczej, w którym Unia Leszno podejmowała ekipę częstochowskiego Włókniarza.
- Czuję się jak Robocop. Mój obojczyk zespolony jest płytką i śrubkami, wszystko jest elegancko skręcone. Czekam tylko aż płuco dojdzie do siebie i wszystko się pozrasta. Każda kontuzja przytrafia się zawsze w nieodpowiednim momencie. Nie mogę być zadowolony z tego, że tak się stało, ale taki już jest nasz fach. Wiedziałem co robię decydując się na żużel, czasami trzeba pocierpieć. Na tor wrócę jak mi pozwoli lekarz. W środę będę na konsultacji i zobaczymy czy moje leczenie posuwa się do przodu - powiedział w rozmowie ze SportoweFakty.pl "Skóra".
Unię Leszno czeka niezwykle trudny dwumecz z Caelum Stalą Gorzów. Pierwsze spotkanie odbędzie się już w tą niedzielę na Stadionie im. Alfreda Smoczyka. Adam Skórnicki wierzy w swoich kolegów z zespołu. - Rywal nie należy do łatwych a nasza sytuacja nie jest prosta. Trzeba żyć nadzieją, że zawodnicy, którzy wystartują w meczu z gorzowianami dadzą z siebie wszystko i uda im się wygrać. Ważne, żeby sprzyjało im sportowe szczęście. Wierzę, że w dwumeczu uda się naszej drużynie zdobyć tyle punktów, żeby awansować do pierwszej czwórki.
Zdaniem Skórnickiego kluczem do awansu do pierwszej czwórki powinno być zwycięstwo na swoim torze. - Mam nadzieję, że jeszcze pojadę w tym roku w meczu ligowym. To będzie zależało od tego co zaprezentują moi koledzy w rywalizacji z Caelum Stalą Gorzów. Każdy punkt będzie bardzo istotny. Najważniejsze, żeby udało się wygrać mecz w Lesznie. Jeśli tak się stanie to gorzowianie będą musieli martwić się koniecznością odrabiania strat.