Kluby Europy: Swindon Robins

23 lipca 1949 roku na świeżo wybudowanym Abbey Stadium w Blunsdon miał miejsce historyczny moment. Swój pierwszy mecz rozegrała wtedy drużyna Swindon Robins, która zmierzyła się w towarzyskiej potyczce z zespołem z Oksfordu. Na stadion Rudzików zawitało prawie 10 tysięcy kibiców, ale niestety musieli się oni pogodzić z porażką swoich ulubieńców 39:45.

W tym artykule dowiesz się o:

Co dwudziesty mieszkaniec Swindon to Polak

Swindon słynie z fabryk BMW i Hondy oraz z... ogromnego skupiska Polaków. Spekuluje się, że z niespełna 160 tysięcy mieszkańców tego miasta aż 7 tysięcy stanowią nasi rodacy. Warto dodać, że partnerskim miastem Swindon jest Toruń. - Poszłam do angielskiej szkoły, nauczyłam się tutejszego języka i mam angielskich przyjaciół. Polacy doskonale wmieszali się w tłum. Nasze serca są jednak podzielone i nie zapominamy o swoich korzeniach - mówi pani Halina Chudzik, która do hrabstwa Wiltshire przybyła ponad pięćdziesiąt lat temu.

Abbey Stadium - twierdza Rudzików

Swindon Robins do dziś rozgrywa swoje mecze na owalu we wsi Blunsdon (ok. 5 tys. mieszkańców), położonej niewiele ponad 1,5 km od miasta. Budowa stadionu ruszyła na początku 1949 roku, a już w lipcu odbyły się na nim inauguracyjne zawody. Pierwszym rekordzistą owalu Rudzików został Ginger Nicholls, który podczas starcia z Oksfordem przejechał cztery okrążenia w czasie 82,8 sek.


Abbey Stadium w całej okazałości

Adres: Abbey Stadium, Blunsdon, Swindon, Wiltshire SN25 4DN

Długość toru: 363 m

Rekord toru: Leigh Adams, 63,86 s (2009)

Tylko jeden tytuł mistrzowski

Barwy Rudzików reprezentowało wielu znakomitych jeźdźców, ale teamowi temu tylko raz udało się sięgnąć po złoty medal Drużynowych Mistrzostw Wielkiej Brytanii. - Rok 1967 był wyjątkowy, bardzo wyjątkowy! W tym sezonie Swindon Robins wywalczyło swoje pierwsze i jedyne mistrzostwo Zjednoczonego Królestwa. Przed startem rozgrywek notującego spektakularne występy Clive'a Hitcha musieliśmy oddać do Coventry, co bardzo zasmuciło naszych fanów, ale przecież mieliśmy w swoich szeregach czterech wspaniałych liderów w osobach Martina Ashby'ego, Barry'ego Briggsa, Mika Broadbanka oraz Boba Kilby'ego. Walka o tytuł była bardzo zacięta i rozstrzygnęła się dopiero 20 października w King's Lynn, gdzie wygraliśmy 44:34 - wspominają redaktorzy oficjalnej strony ekipy z Abbey Stadium.

Barry Briggs - czempion globu w plastronie Rudzików

Punkty dla Swindon Robins zdobywało kilku fantastycznych żużlowców, ale bez wątpienia najbardziej utytułowanym z nich jest Barry Briggs, który przywdziewał plastron Rudzików w latach 1964-1972. "Briggo" przybył do klubu jako dwukrotny czempion globu, a za czasów swojej jazdy na Abbey Stadium dorzucił do kolekcji dwa kolejne trofea dla najlepszego zawodnika świata. - Barry Briggs, to jedyny jeździec, który został Indywidualnym Mistrzem Świata w czasach swojej jazdy dla Swindon. "Briggo" był najlepszy w latach 1957, 1958, 1964 oraz 1966 i jest posiadaczem spektakularnego rekordu. Otóż człowiek ten w szesnastu kolejnych finałach IMŚ nie zanotował gonitwy, w której przyjechałby do mety na ostatniej pozycji! - wyliczają historycy Rudzików.

Nowozelandczyk do dziś jest mile widziany w hrabstwie Wiltshire. - Barry w 1973 roku otrzymał Order Imperium Brytyjskiego za zasługi dla sportu i jest chyba najznakomitszym sportowcem w dziejach Swindon. Przy okazji rewanżowego spotkania finału Elite League w 2009 roku był obecny w parku maszyn i robił wszystko, żeby pomóc Rudzikom w odrobieniu 16-punktowej straty z pierwszego meczu. Niestety, pomimo jego wysiłku Rudziki w ostatecznym rozrachunku uległy Wilkom z Wolverhampton pięcioma oczkami - czytamy w oficjalnym serwisie Swindon Robins.


Barry Briggs do dziś nie rozstaje się z motocyklem

Leigh Adams - legenda teamu z Abbey Stadium

Młodsi kibice speedwaya nie pamiętają czasów Barry'ego Briggsa, ale z pewnością kojarzą zawodnika takiego jak Leigh Adams. Australijczyk przybył na Abbey Stadium w 1990 roku i z przerwami zdobywał punkty dla Rudzików aż do końca sezonu 2010, kiedy to zdecydował się przejść na żużlową emeryturę. - Leigh Adams zawodnikiem Swindon Robins był aż trzykrotnie, co daje łącznie kilkanaście sezonów. Co ciekawe, tylko raz nie był on najskuteczniejszym jeźdźcem Rudzików, a miało to miejsce w 1990 roku, czyli w jego debiutanckim sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej na Wyspach - wspominają historycy ekipy z hrabstwa Wiltshire.

Leigh Adams z Rudzikami nigdy nie był na samym szczycie, gdyż największymi ich sukcesami za jego czasów są tytuły Drużynowego Wicemistrza Wielkiej Brytanii w latach 2007 i 2009. Indywidualnie największym osiągnięciem "Kangura" jest natomiast "zaledwie" srebrny medal IMŚ 2007. Za zasługi dla klubu i miasta jeździec z Antypodów został jednak w 2010 roku nagrodzony honorowym obywatelstwem Swindon. - Leigh był doskonałym ambasadorem Swindon. On spędził w zespole Rudzików dwanaście lat i byłem naprawdę szczęśliwy, gdy wręczałem mu tę nagrodę. Szalenie ciężko będzie zastąpić tego człowieka - powiedział burmistrz Swindon - Rex Barret.

40-letni obecnie Australijczyk zawsze jeździł fair, a poważne kontuzje omijały go szerokim łukiem. W czerwcu 2011 roku Leigh pragnął spełnić jedno ze swoich marzeń - start w niezwykle wymagającym rajdzie terenowym Finke Desert. Niestety podczas jednego z treningów przed tą imprezą Adams uległ wypadkowi, w wyniku którego doznał m.in. poważnych uszkodzeń rdzenia kręgowego i porusza się obecnie na wózku inwalidzkim.


Leigh Adams wywalczył dla Swindon Robins 118 kompletów punktów

Maciej Janowski - nowy ulubieniec kibiców Rudzików

Od sezonu 2010 żużlowcem Swindon Robins jest Maciej Janowski. Polak jak na razie bardzo dobre występy przeplata przeciętnymi, ale swoją efektowną jazdą zyskał już sympatię wielu kibiców zespołu z Abbey Stadium. Zadowoleni z postawy reprezentanta biało-czerwonych są również włodarze drużyny z hrabstwa Wiltshire. - W King's Lynn zawsze bardzo trudno się jeździ, bo gospodarze są mocni na swoim torze, ale chłopcy dzielnie walczyli, a "Magic" był w niesamowitym gazie - komplementował Janowskiego po jednym z niedawnych spotkań Elite League menadżer Rudzików - Jan Staechmann.

Sezon 2011 - prawdziwa klapa

Trwające zmagania najwyższej klasy rozgrywkowej na Wyspach w wykonaniu Swindon Robins są fatalne. Drużyna pod wodzą Jana Staechmanna zajmuje ostatnie miejsce w tabeli i chwilowo nie ma widoków na poprawę tej sytuacji. Zastąpić przebywającego na sportowej emeryturze Leigh Adamsa miał Scott Nicholls, ale zadanie to przerosło Brytyjczyka. Czy dobre czasy dla Rudzików kiedyś jeszcze powrócą?


Maciej Janowski pozostanie w Swindon na wiele lat?

W kolejnym odcinku: Mega Łada Togliatti.

Poprzednie odcinki:

II. Belle Vue Aces

I. Indianerna Kumla

Komentarze (0)