Bjarne Pedersen dla SportoweFakty.pl: To znakomite uczucie powrócić do Grand Prix

Dość niespodziewanie po trzech latach rozłąki z cyklem Grand Prix w sobotę Bjarne Pedersen na torze w szwedzkiej Vetlandzie ponownie wywalczył przepustkę do startów w elitarnym cyklu. Radość z wywalczenia awansu w niedzielę przesłonił mu jednak słabszy występ na torze w Częstochowie, gdzie tarnowianie ulegli gospodarzom 41:49 w pierwszej odsłonie walki o siódme miejsce w żużlowej Ekstralidze.

Adrian Heluszka
Adrian Heluszka
Tarnowianie przez znaczną część spotkania spisywali się znakomicie i jeszcze do dziesiątego wyścigu prowadzili. W ostatnich wyścigach podopieczni Mariana Wardzały znacznie spuścili jednak z tonu, a szalę zwycięstwa na korzyść gospodarzy przechyliły wyścigi nominowane wygrane przez gospodarze w piorunującym stylu 10:2. W rezultacie "Jaskółki" przegrały całe spotkanie 41:49. Wydaje się jednak, że tarnowianie mogą niedzielny pojedynek zaliczyć do udanych. Osiem punktów w perspektywie rewanżu na własnym, specyficznym torze przemawia bardziej na ich korzyść. Historia piszę jednak różne scenariusze, o czym najdobitniej świadczy niedawny pojedynek z Betardem Spartą Wrocław, który ekipie z Tarnowa w dalszym ciągu odbija się czkawką. - Nie zmienia to faktu, że w Tarnowie czeka nas kolejny trudny mecz. Osiem punktów straty nie wygląda źle, ale będziemy musieli wspiąć się na wyżyny i bardzo ciężko pracować, by odrobić straty - podkreśla zdecydowanie Bjarne Pedersen, który po dobrym początku spotkania w kolejnych wyścigach znacznie obniżył loty. W pierwszym swoim wyścigu Duńczyk skorzystał na problemach sprzętowych Grigorija Łaguty i znalazł się na czele stawki. W tym momencie arbiter, Piotr Lis przerwał jednak wyścig. W powtórce Pedersen zameldował się na "kresce", jako trzeci. - Ze swojej postawy nie jestem zbytnio zadowolony. W pierwszym biegu nie dopisało mi szczęście, bo prowadziłem, ale doszło do powtórki i w niej było już gorzej. Kolejne biegi nie wyszły mi za bardzo, ale taki jest żużel - dodawał wyraźnie niepocieszony. Słabsza postawa Pedersena w Częstochowie może dziwić tym bardziej, że dzień wcześniej w znakomitym stylu jeździec z kraju Hamleta wywalczył awans do cyklu Grand Prix. Na torze w szwedzkiej Vetlandzie 33-latek dość niespodziewanie znalazł się w trójce premiowanej miejscem w przyszłorocznym cyklu. Tym samym po trzyletnim rozbracie Duńczyk ponownie stanie w szranki z najlepszymi. - To były znakomite zawody dla mnie. Chyba jedne z najlepszych w ostatnim czasie. Niezmiernie się cieszę. To znakomite uczucie znów powrócić do elitarnego cyklu Grand Prix - podkreśla Bjarne Pedersen, jednocześnie dodając, że za rok będzie w pełni gotów by stawić czoła najlepszym zawodnikom na świecie.
Bjarne Pedersen wraca do cyklu Grand Prix!


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×