Dawid Stachyra dla SportoweFakty.pl: Jestem potrzebny drużynie

Dawid Stachyra może być zadowolony ze swojego występu w XXVIII Memoriale im. Eugeniusza Nazimka. Zawodnik Lotosu Wybrzeża Gdańsk zajął w zawodach wysokie trzecie miejsce. Tuż po turnieju, portal SportoweFakty.pl przeprowadził z "Davidoffem" krótką rozmowę.

Wychowanek klubu z Lublina zaliczył w niedzielę udane zawody. Stachyra w swoich czterech biegach uzbierał 9 "oczek", a w wyścigu finałowym do mety przyjechał na trzeciej pozycji. Dzięki temu, zawodnik Lotosu Wybrzeża Gdańsk stanął na najniższym stopniu podium turnieju. - Zawody dobre. Cieszę się, że jest podium, taki był plan. Ciężki turniej, bo wiadomo, startowali wszyscy zawodnicy z tego podwórka. W takich zawodach najgorzej się jeździ, bo przeciwko swoim, więc nie było łatwo. Jakoś to się udało. Po pierwszych dwóch biegach zatarł mi się dobry silnik. Potem wsiadłem na drugi, który był troszkę wolniejszy i musiałem się sporo namęczyć. Dodatkowo dwa razy to trzecie pole, które miałem w tych najważniejszych biegach. Było ono zmorą, bo nikt nie mógł z niego dobrze wyjechać. Także troszeczkę mniej szczęśliwy układ pól, ale to już jest za nami. Jest podium i z tego się cieszę - powiedział szczęśliwy Dawid Stachyra.

26-latek trzecie miejsce w całych zawodach może zawdzięczać defektowi Macieja Kuciapy, który przez dłuższą część wyścigu jechał przed "Davidoffem". - Taki jest żużel. Kiedyś moje defekty dawały punkty innym, a teraz to ja skorzystałem. Odjechałem dobre zawody i w jakiś sposób ten brązowy medal i to podium mi się należało. Troszkę też miałem kłopotów, więc może to się jakoś w końcówce wyrównało i tak mi się poszczęściło. Cieszę się, bo jest podium, a taki był cel przed zawodami - tłumaczy.

Tegoroczny Memoriał im. Eugeniusza Nazimka był wyjątkowy, bowiem tuż przed główną częścią imprezy na tor wyjechali zawodnicy, którzy zakończyli już sportowe kariery, bądź to z powodu zaawansowanego wieku, bądź poprzez kontuzje. - Tegoroczny turniej miał super "smaczek" i otoczkę, bo startowało tutaj przed zawodami dużo żużlowców, którzy niegdyś jeździli dla Stali i zdobywali punkty. Naprawdę fajna oprawa i był to jeden z lepszych Memoriałów, w jakich brałem udział. Duży plus dla organizatorów.

Mimo że sezon 2011 dla polskiej drużyny Dawida Stachyry jeszcze się nie zakończył, na ten moment były Stalowiec tegorocznych startów nie może zaliczyć do udanych. Zawodnik ma dopiero szóstą średnią biegową w zespole, a przed rokiem był przecież jednym z liderów gdańskiego klubu. Czy przyczyną słabszych wyników są problemy sprzętowe, czy słabsza dyspozycja żużlowca? - Słabsza forma nie miała być czym podyktowana, bo w tamtym roku miałem bardzo dobry sezon. Szczerzę, to sezon nie jest jeszcze stracony. To, że nie robiłem punktów w poprzednich meczach, to tak naprawdę ważne, nieważne. Teraz kluczowe jest to, że zdobywam punkty w najważniejszych meczach. Jestem potrzebny drużynie i to cieszy. A to, że mam szóstą średnią w drużynie, to nawet się cieszę, bo będę miał lepsze możliwości na następny rok. Przy tym układzie i KSM tutaj jest plus tego wszystkiego - dodał na koniec Stachyra.

Czy Dawid Stachyra wraz ze swoją drużyną będzie miał w tym roku okazję do świętowania?

Źródło artykułu: