Żużlowiec Unibaksu Toruń nadal nie wie, czy będzie mógł wystąpić w niedzielnym półfinale. - Na początku tygodnia miałem zabieg w jednym z toruńskich szpitali. Operacja udała się doskonale. Nadal odczuwam silny ból, jednak jest to normalne. Czekam aż zagoją mi się pooperacyjne rany. Na razie nie mogę wykluczyć swojego występu w niedzielnym spotkaniu, ale będzie to bardzo trudne. Czas pokaże co się stanie - powiedział Adrian Miedziński dla SportoweFakty.pl.
Torunianin zapewnił, że za wszelką cenę postara się pomóc swojej drużynie w odniesieniu zwycięstwa. - Zamierzam być z kolegami podczas najbliższego meczu. Postaram się im pomóc jak to tylko będzie możliwe. Jeżeli nie uda mi się wystąpić, to oczywiście mogę udostępnić swój sprzęt partnerom z zespołu.
Czy według Adriana Miedzińskiego toruński zespół stać na odrobienie straty z ubiegłotygodniowego pojedynku w Lesznie? - Wszystko jest możliwe. Trzeba wierzyć w nasz zespół, który stać na wywalczenie awansu do finału. Jedziemy na swoim torze i musimy to wykorzystać, mimo że jesteśmy osłabieni i w przypadku mojej absencji będziemy musieli skorzystać z zastępstwa zawodnika - stwierdził.
Najbliższy mecz między Unibaksem Toruń a Unią Leszno wzbudza wiele kontrowersji. Organizatorzy wprowadzili dodatkowe środki ostrożności. - Mam nadzieję, że ten mecz odbędzie się w czysto sportowej atmosferze. Liczę na to, że kibice obu zespołów godnie będą dopingować swoich zawodników - zakończył.