Ostrowianin wywalczył 8 punktów w pięciu startach. - Myślę, że pokazałem, że potrafię jechać. Miałem dobrze przygotowany sprzęt - mówi zawodnik Lubawy Litexu.
Na rawickim owalu "Brusiu" zaprezentował waleczną postawę o każdy punkt. Kontrowersję wzbudził wyścig nr 6 z jego udziałem. Wówczas na tor upadł razem z Erickiem Andersonem. Z powtórki wykluczony został Szwed, z czym nie mogli pogodzić się gospodarze. - Pociągnęło mnie trochę. Anderson chciał się na mnie założyć. Ja byłem z przodu a on upadł - wyjaśnia Sebastian Brucheiser.
W bieżącym sezonie ten zawodnik pojawiał się w składzie najczęściej na przemian z Emilem Idziorkiem. Kilka tygodni temu do rywalizacji włączył się jeszcze jeden zawodnik o KSM wynoszącym 2,50 czyli Krzysztof Pecyna. Czy dobry występ w Rawiczu pozwoli Brucheiserowi zagwarantować mu jazdę w ostatnim meczu sezonu z Polonią Piła? - Trener powiedział że sprawdzian zdałem na plus. Teraz to od niego zależy czy wystartuję w kolejnym pojedynku - mówi jeździec ostrowskiej drużyny.
W ubiegłym tygodniu doszło w niej do zmiany na stanowisku szkoleniowca. Stery po Janie Grabowskim przejął Michał Widera. - Nowy trener patrzy na zespół zupełnie innym okiem. Na razie dobrze się rozumiemy - powiedział Brucheiser.