Mimo zdobycia 10 "oczek" Adrian Miedziński nie był do końca zadowolony ze swojego występu. - Nie powiedziałbym, że pojechałem bardzo dobrze, trochę pobłądziłem z ustawieniami, zbytnio zasugerowałem się ostatnim meczem. Dzisiaj to się nie sprawdziło, co było widać na samym początku, bo tak jak zawsze próbuję walczyć o każdy metr toru, to dzisiaj w dwóch biegach byłem totalnie bezradny - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Adrian Miedziński.
Podczas niedzielnego spotkania na trybunach MotoAreny zasiadło nieco ponad 6 tysięcy kibiców. Wychowanek Apatora podziękował najwierniejszym kibicom za przybycie na stadion. - Wygraliśmy mecz, stworzyliśmy fajne widowisko dla kibiców, którzy dzisiaj przybyli na stadion, za co im bardzo dziękuję. Wiadomo było, że wielkich szans nie mieliśmy na odrobienie tej straty, ale bardzo mnie cieszy to, że zawsze z nami jest chociaż ta garstka najwierniejszych fanów, którzy są z nami naprawdę na dobre i na złe - powiedział Miedziak.
Żużlowiec Unibaksu odniósł się także do kwestii toru i jak się okazało, był on inny niż miało to miejsce podczas spotkania z Unią Leszno. - Tor był nieco inaczej przygotowany niż na spotkanie z Lesznem, ale tak samo był do walki jak wtedy. Mnie to trochę zgubiło, bo miałem sprzęt przygotowany tak samo jak podczas tamtego meczu, a dzisiaj było jednak trzeba pójść w trochę inną stronę - zakończył zawodnik Aniołów.