Marek Cieślak: Nie kontaktuję się jeszcze z prezesem

Marek Cieślak doprowadził Stelmet Falubaz Zielona Góra na szczyt żużlowej ekstraligi. Na razie nie wiadomo, czy szkoleniowiec w przyszłym sezonie razem z tym klubem będzie bronił mistrzowskiego tytułu.

W rozmowie z Radiem Zachód częstochowianin przyznaje, że dużym utrudnieniem jest dla niego pokonywanie trasy z domu do Zielonej Góry. - Dwa razy w tygodniu robię po 750 kilometrów. Mam już skończone 61 lat i muszę powoli zadbać o siebie. Muszę uporządkować też swoje sprawy - mówi Marek Cieślak.

Ligowy sezon zielonogórska drużyna zakończyła w minioną niedzielę. Do rozmów pomiędzy trenerem a jej włodarzami na temat dalszej współpracy jeszcze nie doszło. - Na razie nie próbuję się kontaktować z prezesem bo wiem, że są wybory i jest bardzo zajęty. Do mnie jeszcze nikt z klubu nie dzwonił. Będę chciał się spotkać z działaczami i poznać jakie mają plany. Może będą chcieli zatrudnić innego trenera - mówi trener mistrzów Polski.

Opiekun reprezentacji zapytany został także o to jak rozwiązałby sytuację z wprowadzonym od nowego sezonu regulaminem, który mówi, że w zespole może startować tylko jeden uczestnik cyklu Grand Prix. Przypomnijmy, że w Falubazie jest trzech jeźdźców, którzy w przyszłym roku będą rywalizować o mistrzostwo świata. Dwóch z nich może pożegnać się z zielonogórskim klubem. - Dla mnie to niezręczna sytuacja wskazywać tę dwójkę. Wszyscy pojechali bardzo dobrze i ciężko mi wskazać, którzy z nich mieliby odejść. To byłaby dla nich kara, bo oni zapracowali na ten sukces - powiedział Marek Cieślak.

Źródło: Radio Zachód

Źródło artykułu: