Po wprowadzeniu ograniczeń dla zawodników ze światowej elity w polskiej lidze, wielu zrezygnowało z walki w Grand Prix. Żużlowcy nie chcą, żeby jazda w elitarnym gronie uniemożliwiała im podpisanie korzystnego kontraktu w Ekstralidze. W związku z tym z udziału w Grand Prix zrezygnowali już między innymi tacy zawodnicy jak: Piotr Protasiewicz, Darcy Ward czy Matej Zagar. Zaproszenia do występów w cyklu otrzymują przez to żużlowcy, którzy nie prezentują najwyższego poziomu sportowego. Wiele wskazuje, że w Grand Prix wystartują Peter Ljung i Davey Watt. Następni w kolejce są Hans Andersen i Magnus Zetterstroem. Kapitan reprezentacji Polski - Tomasz Gollob nie ma wątpliwości, że poszukiwanie zawodników, którzy mogliby wyrazić zgodę na starty w Grand Prix nie sprzyja prestiżowi cyklu. - Myślę, że w tym wszystkim jest zdecydowanie za dużo polityki. Na ten temat powinny wypowiadać się osoby, które mają decydujący wpływ na to co się dzieje - powiedział w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Tomasz Gollob zwraca uwagę na fakt, iż uczestnicy Grand Prix w rzeczywistości utrzymują cykl. - Ja jako zawodnik, który przejechał już kilkanaście sezonów w Grand Prix, mogę powiedzieć, że zmiany są potrzebne. Podstawowa sprawa, która jest w interesie zawodników, dotyczy kwestii wynagradzania. Aktualnie jest tak, że to żużlowcy utrzymują cykl Grand Prix, a powinno być dokładnie na odwrót. Wydaje mi się, że ta formuła poszła w złym kierunku. To co się dzieje teraz, potwierdza to o czym mówię. Zawodnicy nagminnie uciekają z cyklu Grand Prix, ponieważ chcą startować w ligach, w których się zarabia. Przyszedł już najwyższy czas na zmiany, bo taka sytuacja nie służy niczemu dobremu.