Janusz Kołodziej: Drużynę mamy wręcz kozacką!

W piątkowy wieczór w Centrum Handlowym Gemini Park zaprezentowany został zespół Tauronu Azotów Tarnów. Do grona Jaskółek dołączył Janusz Kołodziej, który wraca w swoje rodzinne strony po dwóch latach.

Janusz Kołodziej jest ulubieńcem tarnowskiej publiczności. Sam zawodnik był bardzo szczęśliwy, że przywitano go w Tarnowie tak gorąco. - Bardzo się cieszę z takiego przyjęcia. To naprawdę świetne uczucie, kiedy widzisz, że kibice tak mocno Cię wspierają. To dodaje skrzydeł i jestem bardzo wdzięczny kibicom w Tarnowie za takie powitanie - powiedział podopieczny Marka Cieślaka.

Tauron Azoty Tarnów skompletowały skład, który według jednych jest dream teamem, a według pozostałych drużyną, która niekoniecznie musi wygrać ligę. Janusz Kołodziej wie, że tarnowską drużynę stać na odniesienie sukcesu. - Jak na razie jest zima i trzeba się odpowiednio przygotować do sezonu. Dopiero kiedy zaczną się rozgrywki zobaczymy kto jest w jakiej formie. Tor zweryfikuje wszystko. Ja jestem dobrej myśli. Drużynę mamy wręcz kozacką! To oznacza, że każdy będzie walczył do ostatnich metrów. Na pewno będzie co oglądać w Tarnowie jeśli chodzi o naszą drużynę. Bardzo dobrze się stało, że mamy taki młody zespół. Powinna być fajna atmosfera, zresztą już jest. To może nam tylko pomóc, aby przywieźć coś cennego dla Tarnowa. Musimy coś udowodnić sobie i kibicom. W Tarnowie ostatnio nie było jakiś większych sukcesów jeśli chodzi o żużel i my to będziemy chcieli zmienić. - powiedział wychowanek tarnowskiej Unii.

Po dwuletnim rozbracie ze swoim macierzystym klubem "Koldi" postanowił wrócić w rodzinne strony. Jednym z czynników, które wpłynęły na jego decyzję o powrocie jest nowo zbudowany skład. - Na pewno jednym z czynników, które wpłynęły na moją decyzję była informacja o składzie, jaki ma powstać w Tarnowie. Tak jak już wspominałem, mamy świetny młody zespół, który doskonale się rozumie. Naszym liderem będzie bez wątpienia Greg Hancock. My możemy się wiele od niego nauczyć. Każdy młody zawodnik może skorzystać z pomocy Grega. Chociaż mój wiek też trochę psuje tę średnią wieku, bo była by jeszcze niższa. No ale cóż, zawsze muszą się trafić takie "śliwki robaczywki" (śmiech). Ja jestem szczęśliwy z tego powrotu. Będę miał więcej czasu dla rodziny i na wiele innych rzeczy będąc tutaj. Będę miał także więcej czasu dla fanów tarnowskiej Unii, a okazji do spotkań nie braknie. Oby tylko nam wychodziły mecze, bo jak coś nie wyjdzie, to będę musiał wysłuchać na mieście o moim złym występie (śmiech). Także liczę na to, że wszystko będzie szło po naszej myśli. Ten powrót do Tarnowa wiąże się tylko z superlatywami - zakończył Janusz Kołodziej.

Janusz Kołodziej (z lewej) wraca do drużyny z Tarnowa po dwóch latach

Źródło artykułu: