Wychowanek zielonogórskiego zespołu zamierza ponownie walczyć o awans do cyklu. - Będę w przyszłym sezonie jeździł w kwalifikacjach Grand Prix. Jeśli będę miał dobre wyniki i awansuje do cyklu, to na 100 procent będę startował w Grand Prix. W klubie powiedzieli mi, że jeżeli awansuję, to inny zawodnik będzie musiał się przenieść w inne miejsce - przyznał PePe w wywiadzie udzielonym portalowi speedwaygp.com.
W sezonie 2012 Piotr Protasiewicz nie wystartuje w Grand Prix przez regulamin obowiązujący w Speedway Ekstralidze. - Ten regulamin jest szalony dla polskich zawodników. Myślę, że musimy poczekać i działacze to zmienią. Jest to głupi przepis, ale nie będzie zmieniony dla mnie. Jeśli zostałbym w Grand Prix, to mój klub nie byłby tak silny. Wielu ludzi mówiło mi "jeździj w Polsce, a nie w Grand Prix". Podjąłem decyzję, że chce pomóc swojemu klubowi - tłumaczy jeden z liderów Falubazu.
- Urodziłem się tutaj i startuję na żużlu od 1991 roku. Po opuszczeniu klubu w 1995 roku, wróciłem tutaj w 2007 roku. Urodziłem się tutaj, moja żona urodziła się tutaj i to jest bardzo dobre miejsce dla mnie. Dlatego nie chciałem stworzyć złej sytuacji dla klubu w kolejnym sezonie - poinformował żużlowiec zespołu spod znaku Myszki Miki.
- Oczywiście ta decyzja nie jest dobra dla mnie. Chciałem jeździć w Grand Prix w następnym sezonie. To był mój wielki plan na 2011 rok: dostać się do cyklu w 2012 roku. Nie mam dobrych odczuć o decyzji, którą podjąłem, ale zrobiłem to. W żużlu nie wszystko kręci się wokół pieniędzy. To jest mój zawód i moje marzenie to jazda w Grand Prix. To ważniejsze niż pieniądze. Powrót do Grand Prix poprzez rundy kwalifikacyjne będzie bardzo trudny. Ten system jest bardzo, bardzo ciężki. Oczywiście chce się tam dostać, ale nie wiemy kiedy to nastąpi. Być może nigdy. Nie jest to łatwe dla nikogo, ale będę się starał jak najlepiej potrafię - powiedział 36-letni zawodnik.
Źródło: speedwaygp.com