Piotr Protasiewicz: O pierwszej w nocy idziemy spać

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Piotr Protasiewicz sylwestra spędza w rodzinnym gronie we własnym domu. Kapitan Stelmet Falubazu Zielona Góra maksymalnie stara się wykorzystać czas, który może spędzić ze swoimi bliskimi, więc w noc sylwestrową nie szaleje i spać idzie już o pierwszej w nocy.

- Na sylwestra jesteśmy z dziećmi i spędzamy go w rodzinnym gronie, w domu. Żadnych nadzwyczajnych wojaży na pewno nie będzie. Fajerwerki, jakieś zabawy z dziećmi. Na pewno wypijemy szampana i o pierwszej w nocy idziemy spać. W tym roku sylwestra spędzamy grzecznie - mówi Piotr Protasiewicz.

Kapitan Stelmet Falubazu Zielona Góra raczej unika eleganckich imprez. - Rzadko gdzieś wychodzimy. Ja się w sezonie tyle najeżdżę, że później jeśli jest możliwość spędzenia czasu wspólnie z rodziną, staram się jej nie zmarnować. Na święta, w sylwestra i podczas tego tygodnia między nimi zawsze jesteśmy razem. Owszem, zdarzało się, że gdzieś wychodziliśmy, ale bardzo rzadko.

Protasiewicz twierdzi, że żaden z sylwestrowych wieczorów nie zapadł mu jakoś szczególnie w pamięć i na ten temat nie bardzo ma o czym opowiadać. - Nie, żadnych fajerwerków raczej nie było. Jeśli chodzi o sylwestrowe wieczory w moim wykonaniu, to żadnej megasensacji na koncie nie mam.

Noworoczne życzenia od Piotra Protasiewicza:

- Czytelnikom portalu SportoweFakty.pl w Nowym Roku życzę wszystkiego najlepszego, zdrowia, spełnienia wszelkich, nie tylko sportowych, marzeń oraz ogólnie samych sukcesów w życiu.

Źródło artykułu: