Jan Gacek: Kto był pomysłodawcą nakręcenia filmu "Przerwany sen"?
Krzysztof Cegielski: Inicjatywa należała do Grześka Milko i Filipa Surmy, dziennikarzy stacji Canal +. Długo namawiali mnie do swojego pomysłu. Miałem poważne wątpliwości czy jestem odpowiednią osobą z odpowiednią historią by angażować wielu fachowców ze świata filmu. W końcu jednak uległem podporządkowując się w pełni wszystkim wymaganiom stawianym przez producentów i reżysera.
Dlaczego film powstawał tak długo?
- Każdy doskonały film powstaje długo. Czekaliśmy na odpowiednich konkurentów do nominacji oscarowych. A tak na poważnie to film powstawał długo z kilku powodów. Reżyser, Grzesiek Milko chciał, żeby wszystko było zrobione w sposób profesjonalny, by wszystkie sceny były grane tak jak sobie wyobrażał. Zwracał więc uwagę na wszystkie szczegóły, by każde miejsce było odpowiednie, by pogoda było odpowiednia, by wszystkie okoliczności były zgodne z jego koncepcją. Tak więc organizacja niektórych scen trochę trwała. Tak było choćby z poszukiwaniem odpowiedniego basenu w którym kręciliśmy zdjęcia. Robiliśmy to przez cały dzień mając obiekt wyłącznie do swojej dyspozycji. Takich sytuacji było wiele. Reżyser chciał też by wszystkie osoby, które pracują przy filmie były na dany dzień dostępne ponieważ miał do nich zaufanie.
Pańskie wypowiedzi będące narracją w filmie mają bardzo szczery i osobisty ton. Czy było panu łatwo uzewnętrznić swoje przeżycia, pragnienia i emocje?
- Kiedy stwierdziłem, że godzę się na stworzenie tego filmu to nie wyobrażałem sobie by cokolwiek ukrywać lub unikać pewnych tematów. W przeciwnym wypadku całe przedsięwzięcie nie miałoby sensu. Reżyser miał swoją koncepcję, zadawał wiele pytań, a ja na wszystkie z nich starałem się odpowiadać w sposób otwarty i zgodny z moimi odczuciami.
Czy w trakcie powstawania filmu miewał Pan trudne chwile?
- O tak, głównie wtedy, kiedy kręciliśmy ujęcia w basenie. Woda - delikatnie mówiąc - nie była najcieplejsza, a ja musiałem spędzić w niej kilka godzin, bo robiliśmy bardzo wiele zdjęć w różnej scenerii. Poza tym hartowaniem w zimnej wodzie cała reszta spraw związanych z powstawaniem filmu była dla mnie czystą przyjemnością.
Czuł pan opór kręcąc sceny na torze, na którym miał miejsce tragiczny wypadek? Wątpię czy wiele osób w podobnej sytuacji znalazłoby w sobie siłę, żeby z takimi detalami odtworzyć przebieg i okoliczności tamtego zdarzenia.
- Nie miałem żadnych oporów by udać się do Szwecji i stanąć na torze dokładnie w tym miejscu gdzie akurat zdarzył się mój wypadek. Myślę, że jest to związane z tym, że nie podchodzę do tego zdarzenia jako czegoś tragicznego, co zabrało mi moje marzenia. Owszem, skończył się dla mnie pewien etap w życiu. Od tamtego czasu nie mogę robić tego co szczerze kochałem, ale otworzyły się nowe możliwości, rozpoczęło się coś nowego. Dzisiaj mogę stwierdzić, że cały ten okres od wypadku był dla mnie bardzo pozytywnym czasem, w którym wydarzyło się wiele wspaniałych sytuacji. Żyję po prostu normalnie, radośnie, mam całkowity wpływ na swój los.
W filmie pojawiają się wypowiedzi Tomasza Golloba, Zenona Plecha, Jasona Crumpa i Janusza Kołodzieja. Dlaczego akurat te osoby, przecież w środowisku żużlowym jest zdecydowanie więcej postaci, które mogłyby rzeczowo wypowiedzieć się na Pański temat?
- Była koncepcja by wypowiadało się w filmie więcej osób lecz reżyser ostatecznie wybrał wersję by właśnie to wąskie grono osób wypowiedziało się na mój temat. Są to osoby, które były ze mną związane dosyć blisko zarówno kiedy czynnie uprawiałem żużel jak i w dniu dzisiejszym. Myślę, że jest to grono osób zacne i nie dające powodów do wstydu.
Jak został odebrany "Przerwany sen" przez środowisko żużlowe?
- Właściwie to bardziej mógłbym powiedzieć jak został odebrany film przez osoby zupełnie nie związane z żużlem lub osoby będące kibicami żużla lecz jednak nie funkcjonujące na co dzień w środowisku żużlowym. Mamy już za sobą pokazy filmu w Warszawie, Gorzowie i Krakowie jak również wiele emisji na antenie stacji Canal+. Wszystkie opinie z którymi się spotkałem były bardzo pozytywne. Najlepiej będzie jak sami Państwo obejrzycie "Przerwany sen" i każdy będzie mógł sobie wystawić własną opinię. Na pewno nie jest to film, który pokazuje mnie w całości i okazuje wszystko co ze mną związane. Jest w nim ukazana pewna myśl reżysera, który zwrócił uwagę na wiele wątków z mojego życia. Jak sam stwierdził, nie jest to reportaż lecz film, który pokazuje mnie poprzez różne sytuacje z mojej historii i sytuacji obecnej.
Kto Pańskim zdaniem powinien obejrzeć "Przerwany sen"?
- Ten film może zainteresować fanów czarnego sportu. Myślę jednak, że dotyka on uniwersalnych spraw dzięki czemu nie każdy może zainteresować się historią opowiedzianą w "Przerwanym śnie".
proszę !