Chris Harris, Grzegorz Zengota oraz Mirosław Jabłoński będą nowymi twarzami w częstochowskim zespole. Każdy spośród wspomnianej trójki ma wiele do udowodnienia kibicom. - Na pewno wspomniani zawodnicy nie mają nic do stracenia i będą chcieli pokazać się z jak najlepszej strony. Chcą na pewno odwdzięczyć się za zaufanie, którym ich obdarzyliśmy. Może nie są to największe gwiazdy, które stanowią o czołówce Grand Prix, ale na pewno zrobią wszystko, by pokazać, że należy im się miejsce w Ekstralidze i sprostają oczekiwaniom. Myślę, że to będą udane transfery. Do tego warto powiedzieć, że to fajne chłopaki, którzy mogą pozytywnie wpłynąć na atmosferę w zespole. A wiadomo, że dobra atmosfera to podstawa - podkreśla menedżer częstochowskiej drużyny, Jarosław Dymek.
Trzon zespołu nadal stanowić będą Daniel Nermark oraz Grigorij Łaguta, który był objawieniem minionego sezonu. Rosjanin spisywał się fenomenalnie, niejednokrotnie rozstrzygając w pojedynkę losy spotkania na korzyść Lwów. Dymek jest przekonany, że popularny "Grisza" nie spuści z tonu i swoją widowiskową postawą na torze ponownie dostarczy wielu wrażeń i emocji. - Grisza, to sportowiec przez duże S. Wiem, że po dobrym sezonie sodówka nie uderzyła i nie uderzy mu do głowy. To ambitny zawodnik, który zdaje sobie sprawę ze swoich celów. Myślę, że w nadchodzącym sezonie będzie jeździł na podobnym, albo i jeszcze lepszym poziomie. Takiego zawodnika i lidera było nam trzeba w Częstochowie. Poza torem, to natomiast normalny człowiek, z którym można iść na kręgle , czy w inne miejsca. Bardzo się cieszę, że udało nam się go zatrzymać w Częstochowie - dodaje Dymek.
W minionym sezonie Lwy rzutem na taśmę w niezwykle dramatycznych okolicznościach zachowały swoje miejsce w elicie, w czym główna zasługa wspomnianych wcześniej Łaguty i Nermarka. Na brak emocji i dramaturgii w minionym roku fani pod Jasną Górą nie mogli narzekać, a żużlowe horrory stały się znakiem firmowym zespołu. Główną bronią Włókniarza również i w tym sezonie może być młodzieńcza fantazja i nieustępliwość na torze. - Wszyscy chcielibyśmy, aby ta dramaturgia przełożyła się na zdobycze punktowe. W zeszłym roku wiele nam ona nie dała, bo jechaliśmy w pamiętnych barażach, które z wielu przyczyn zapamiętam do końca życia. Bardzo ważne jest to, że wszystkie drużyny startują z równego pułapu z czystym kontem punktowym. Widmo ujemnego konta u progu sezonu wisiało długo nad nami, a przy wyrównanej stawce odrobienie tych strat mogło być nieosiągalne. Z pewnością nadchodzący sezon w Ekstralidze zapowiada się niezwykle interesująco - kończy Jarosław Dymek.
nermark- nabita srednia na juniorach bo tak ustwiony byl w parze.zawodnik 1 ligowy.
harris- jak bedzie robil kolo 8-10 bedzie mega sukces.
zengota- gdyby byl dobry Czytaj całość